Na czym polega codzienna pomoc harcerzy uchodźcom?

Harcerze z Poznania od samego początku wojny w Ukrainie pracują jako wolontariusze. Są wszędzie tam, gdzie potrzebna jest pomoc. Nie trzeba ich prosić, sami zgłaszają się do pracy.

Druh Jan jest programistą, studiuje i pełni funkcję zastępcy komendanta Hufca Poznań Nowe Miasto. Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, niezwłocznie zgłosił się do pomocy. Razem z innymi harcerzami pojechali na granicę by pomagać uchodźcom.

Służba była bardzo ciężka bo jest mało rąk do pracy, a rzeczy do zrobienia bardzo dużo. Każdy kto tam przyjeżdża daje z siebie 200 procent. My cieszymy się, że możemy pomóc naszym braciom– mówi podharcmistrz Jan Kolanowski z Hufca Poznań – Nowe Miasto.

  • fot. Hufiec Poznań Nowe Miasto / Facebook

Druh Jan na granicy spędził pięć dni. Pomagał na dworcu w Przemyślu z harcerzami i wolontariuszami z całego kraju. Teraz wrócił do domu, ale to nie koniec jego pracy, bo harcerze pomagają też w wielu innych miejscach.

Nie każdy z nas może przyjechać na granicę, ale jest dużo rzeczy, które można zrobić na miejscu. Wolontariat jest też w Poznaniu, można włączyć się w zbiórki lub chociaż udostępniać wiadomości. Każdy sposób jest dobry – dodaje instruktor.

  • fot. Franciszek P. Bryska / wpoznaniu.pl

Kolejnym miejscem gdzie można spotkać harcerzy jest punkt zbiórki na targach, współorganizowany przez Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej. Każdego dnia, dziesiątki druhen i druhów pomagają w zbieraniu, pakowaniu i wydawaniu darów.

fot. Franciszek P. Bryska / wpoznaniu.pl

 

Pomoc potrzebna jest często z dnia na dzień. Druhna Laura Rodziewicz-Bielewicz,  pracuje z najmłodszymi członkami organizacji harcerskiej, dziećmi do 9 roku życia. Kiedy w środę o 16.00 dostała wiadomość, że potrzeba pomocy na punkcie noclegowym dla uchodźców, nie czekała ani chwili. Całą noc spędziła niosąc pomoc.

Na Arenę co jakiś czas przyjeżdżali nowi uchodźcy, nigdy strasznie dużo, ostatni koło 7:00. W nocy było raczej spokojnie. Nad ranem zaczął się większy ruch, skończyły się łóżka, więc trochę było kombinowania kogo gdzie można położyć ale dalej wszystko skoordynowane, z tego co wiem większość wracała na dworzec, żeby ruszać w dalszą podróż – relacjonowała po nocy spędzonej na służbie Laura Rodziewicz-Bielewicz Wolontariuszka ze Związku Harcerstwa Polskiego.

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl