Biologiczna Bzdura Roku, czyli piętnowanie głupoty

W 2016 zorganizował pierwszy plebiscyt na Biologiczną Bzdurę Roku. Łukasz Sakowski – bo nim mowa – jest autorem bloga „To tylko teoria”. Czytelnicy mogą głosować na najbardziej absurdalne wypowiedzi, które później autor wyjaśnia i popiera naukowymi argumentami.

W tym roku, w plebiscycie Biologicznej Bzdury Roku, pierwsze miejsce zajęła Anna Maria Żukowska. Polityczka zdobyła pierwsze miejsce za wypowiedź, że „zdarzają się biologiczni mężczyźni rodzący dzieci”. Na podium znalazły się też wypowiedzi Jana Dudy, że „homoseksualizm jest zaraźliwy” oraz Przemysława Czarnka, który zdobył trzecie miejsce za stwierdzenie, że „ludzie żyli miliardy lat temu”.

Łukasz Sakowski jest autorem bloga „To tylko teoria”, dziennikarzem, absolwentem biologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Organizuje plebiscyt na Biologiczną Bzdurę Roku, jest współzałożycielem polskiego Marszu dla Nauki.

Marianna Anders: Skąd pomysł na bloga?

Łukasz Sakowski: Blog powstał w 2014, a pomysł wziął się w czasach studenckich, kiedy studiowałem biologię. Na zajęciach z toksykologii przyszedł pomysł na bloga, który na początku był głównie o żywieniu. Dopiero później zacząłem pisać o biologii i genetyce.

Jest Pan autorem „Bio Książki”, co możemy w niej przeczytać?

Można w niej przeczytać rzeczy, o których piszę na co dzień. Genetyka, ewolucja, embriologia, zoologia, immunologia, ochrona przyrody i środowiska, biologia medyczna, biologia żywienia. Jak wyewoluował człowiek, dlaczego chorujemy na nowotwory, które produkty spożywcze sprzyjają rozwojowi chorób, a które zmniejszają to ryzyko.

Czy to właśnie Biologiczna Bzdura Roku przyniosła popularność blogowi, czy to się działo równolegle?

To wyszło razem. Głównie słynął z artykułów obalających pseudomedyczne albo alternatywnomedyczne koncepcje. Natomiast artykuły o genetyce były raczej mało popularne. Pisałem je, bo dla mnie te tematy były interesujące. Artykuły o biorezonansie lub żywej kropli krwi i innych pseudomedycznych badaniach zyskiwały za to setki tysięcy wyświetleń. Równolegle popularność Biologicznej Bzdury Roku się zwiększała.

A z czego wyniknęło zorganizowanie takiego plebiscytu? Czy przeczytał Pan coś tak absurdalnego, że pojawił się pomysł zrobienia z tego konkursu?

Wyniknęło z trzech powodów. Pierwszy był taki, że przeczytałem o tego typu konkursie organizowanym w Rosji. To była akademicka gala organizowana na uniwersytecie przez naukowców. Zacząłem wtedy się zastanawiać i szukać, czy robią coś takiego w Polsce. Znalazłem Klimatyczną Bzdurę Roku. Napisałem jej autorów tej strony, żeby nie było, że podkradam pomysł. Nie mieli nic przeciwko, bo biologiczna bzdura roku ma inny mechanizm działania i tematykę. Chciałem w ten sposób piętnować głupotę. Dziś staram się też podkreślać, by z taką popularyzacją nauki nie szło w parze wyśmiewanie osób wypowiadających bzdury. Chodzi o merytorykę, nie o rozrywkę. Bzdury podsyłają mi czytelnicy albo czasem, gdy o którejś jest głośno, sam je znajduję, Zwykle nominowanych bzdur było ok. 10, chociaż w zeszłym roku wyjątkowo znalazło się 11. W 2022 roku dotychczas są dwie nominacje.

Co dalej? Program telewizyjny, kanał na youtubie albo więcej książek i publikacji?

Zastanawiam się, czy nie przekształcić mojej strony w regularną redakcję popularnonaukową, ale musiałbym mieć do tego pieniądze i czas, by tym zarządzać. Do redakcji zatrudniłbym z dwóch dziennikarzy naukowych i osoby do organizacji. To, co robię konkretnie w kierunku rozwoju strony, to ciągle piszę artykuły i stworzyłem podcast. Nazywa się „Teoretico – podcast teoretyczny”. Jest dostępny między innymi na spotify’u i Apple Podcast. To dla mnie coś nowego.

Dziękuję za rozmowę

 

Marianna Anders
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl