Wiem, że dla niego jestem pewnie nikim. Kim ja mogę być? Śmiesznym zawodnikiem. – powiedział Maciej Makuszewski o obecnym dyrektorze sportowym Lecha, Tomaszu Rząsie. Piłkarz ujawnił, jak traktowano go w klubie.
KONFLIKT Z RZĄSĄ
Podczas wczorajszego odcinka “Nocnych Gadek” na kanale meczyki.pl, Maciej Makuszewski przeanalizował mecze ćwierćfinałów Mistrzostw Świata. Były reprezentant Polski i gracz Kolejorza, przytoczył również kilka faktów związanych z jego przygodą w Lechu. Opowiedział, jak był traktowany przez dyrektora sportowego Tomasza Rząsę.
KPIŁ Z PIŁKARZA
33-latek do Poznania trafił w 2016 roku. W sezonie 2019/2020 został jednak odsunięty od składu i zaliczył ogromny spadek formy. Pod koniec 2019 roku piłkarz zadecydował, że chce zmienić otoczenie, aby być pod grą. To najwidoczniej nie spodobało się Tomaszowi Rząsie, który przy kolegach z drużyny, miał kpić z jego decyzji.
Było tak, że chciałem odejść z Lecha, ale ostatecznie zostałem. Przez pół roku dyrektor sportowy, Tomasz Rząsa, przychodził do szatni z uśmiechem na ustach, podawał rękę i pytał: “No i co, Maki, jest jakiś klub?”. I wszyscy się patrzyli i codziennie to widzieli. – powiedział dla Meczyków Makuszewski.
Zawodnik na te słowa odpowiadał jedynie, że dyrektor jest w stałym kontakcie z jego agentem i wie o wszystkim nawet szybciej niż on sam. Co ciekawe, sytuacja miała się powtórzyć w przypadku innego zawodnika, Wołodymyra Kostewycza. Tomasz Rząsa miał zadawać mu dokładnie to samo pytanie, również przy kolegach z szatni.
PRZEPŁACENI PIŁKARZE?
Zawodnik skomentował również obecną sytuację kontraktową w klubie. Według niego grający na tej samej pozycji Kristoffer Velde nie powinien zarabiać 5 razy więcej. Makuszewski, kiedy reprezentował Lecha, występował również w biało-czerwonych barwach i jak sam mówił, czuł się lepszym piłkarzem niż Norweg.
Myślę, że Tomek Rząsa nie przejmuje się takimi zawodnikami jak ja i robi swoją robotę. Wiem, że dla niego jestem pewnie nikim. Kim ja mogę być? Śmiesznym zawodnikiem – podsumował Makuszewski.