Już niedługo Gwiazdka — tak właśnie w Poznaniu mówi się na święta Bożego Narodzenia. Przypomina o tym rozświetlona na placu Kolegiackim choinka, śnieg i dwa jarmarki świąteczne, które w tym roku znajdują się zarówno na placu Wolności, jak i na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Jakie są wielkopolskie tradycje i zwyczaje związane z Gwiazdką?
Wielkopolskie tradycje bożonarodzeniowe. Gody, czyli Gwiazdka…?
„Gwiazdka” oraz „Gody” to wielkopolskie nazwy Bożego Narodzenia. W tej chwili używa się praktycznie wyłącznie pierwszego określenia, drugie zniknęło z potocznego słownika.
„Gody” to, z języka staropolskiego, okres trzech świątecznych dni, czyli „czas wesołych zabaw”. Z kolei w języku literackim jest to słowo opisujące cały okres świąt — od Wigilii aż do święta Trzech Króli. Słowo to przeniknęło z języka literatury do gwary wielkopolskiej wsi. Teraz w pierwotnym znaczeniu znane jest tylko najstarszym mieszkańcom regionie, dziś „gody” oznaczają raczej rocznice związane z zawarciem związku małżeńskiego, np. gody złote.
Jeśli chodzi o Gwiazdkę, jest to z pewnością jedno z najbardziej popularnych poznańskich słów. Odnosi się ono wyłącznie do świąt Bożego Narodzenia, czyli do Wigilii oraz pierwszego i drugiego święta. Etymologia zwrotu nie jest do końca znana, najprawdopodobniej chodzi tu o tradycję zasiadania do wieczerzy wigilijnej razem z zabłyśnięciem na niebie pierwszej gwiazdy, w domyśle — Betlejemskiej.
„Taki cały przyszły rok, jak wigilia”
W przeszłości wierzono, że to, co wydarzy się 24 grudnia, będzie wróżbą mówiącą, jaki będzie cały kolejny rok. Oczywiście, wróżby są tradycją zdecydowanie bardziej pogańską, niż chrześcijańską. Pogaństwo, w tym coraz modniejsze czarostwo, wiąże sabaty z ruchem planet i fazami księżyca. Dlatego właśnie data grudniowego sabatu — yule — pokrywa się z datą chrześcijańskich świąt Bożego Narodzenia, które obchodzone jest nie kiedy indziej, jak w noc przesilenia zimowego.
Jeśli mowa o innej wierze, niż chrześcijaństwo, także Rzymianie mieli swoją teorię związaną z przesileniem. Czcili oni bowiem 25 grudnia jako Święto Narodzin Słońca Niezwyciężonego. W rzeczywistości Chrześcijanie właśnie od nich przejęli aktualną datę początku świąt, ponieważ wtedy dzień „pokonuje” noc — dni zaczynają być coraz dłuższe. Według Chrześcijan „słońcem” jest Jezus – „światłość, która pokona ciemność”.
Wracając jednak do wigilijnych wróżb, dzisiaj w Wielkopolsce (a nawet w reszcie kraju) ludzie wierzą, że jeśli ktoś pokłóci się z inną osobą w ten dzień, to będą oni skłóceni przez cały kolejny rok. Lata temu głównie na wsiach przewidywano pogodę na cały rok na podstawie gwiazd na niebie i warunków atmosferycznych. Jeśli 24 grudnia w nocy świeciły gwiazdy, rok zapowiadał się urodzajny i dostatni. Jeżeli w ten dzień było sucho, cały następny rok miał być deszczowy. Pierwszy dzień świąt był niedzielą? Cały rok będzie pogodny i słoneczny, a jeśli Boże Narodzenie przypadało w piątek, rok miał być pochmurny. Z kolei narodziny Jezusa w czwartek były gwarancją obfitych plonów.
Z wigilią wiążą się jeszcze inne przepowiednie. Jeżeli pierwszą osobą spotkaną na ulicy jest kobieta, wtedy rok zapowiada się jako pasmo nieszczęść i chorób. W wigilię wróżono także z tego samego sianka, które wkłada się pod obrus na wigilijny stół. Ten, kto wyciągnął dłuższe źdźbło, mógł być pewien, że czeka go długie życie. Z kolei osoba, która wyciągnęła najkrótsze źdźbło, praktycznie już może pisać testament.
Znasz wielkopolskie tradycje bożonarodzeniowe? / fot. pexels.com
Choinka — im bogatsza, tym lepiej!
Zwyczaj przynoszenia choinki do domu i ubierania jej w kolorowe ozdoby pochodzi od niemieckich protestantów. W Wielkopolsce tradycja ta przyjęła się najpierw wśród szlachty i mieszczan, czyli u osób bardziej przychylnych nowościom. Chłopi kojarzyli zwyczaj ten z zaborcą i długo go nie uznawali. Kiedy jednak po latach tradycja ta zapanowała w całej Wielkopolsce, choinki zaczęto ozdabiać orzechami, jabłkami, piernikami, cukierkami… Wszystko po to, aby przyciągnąć na nowy rok pomyślność i bogactwo.
Czy zwierzęta mogą mówić ludzkim głosem…?
Chyba każdy wie, że w wigilijną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem… A przynajmniej niejedna osoba chciałaby, żeby tak właśnie było. Chociaż w dawnych czasach usłyszenie mówiącego zwierzęcia wcale nie było dobrą wróżbą. Okazuje się, że wierzono w to, że ten, kto je usłyszy, ten szybko umrze.
W Wielkopolsce ze zwierzętami i wigilią związany jest pewien bardzo sympatyczny zwyczaj. Wywodzi się on z tego, że chłopi dzielili się wieczerzą ze swoimi zwierzętami. Teraz dużo osób zamiast tego, dzieli się z nimi opłatkiem.
Skąd się wzięła gwiazda betlejemska?
Na wielkopolskiej wsi wigilia zaczynała się, i nadal zaczyna, wraz z ukazaniem pierwszej gwiazdy na niebie. Jak wyżej wspomniałam, jest to tzw. gwiazda betlejemska. Skąd taka nazwa? Jest ona związana z wierzeniem, że trzem Mędrcom drogę do stajenki w Betlejem wskazała właśnie gwiazda. Wieczerzę wigilijną rozpoczyna zgodnie z tradycją dzielenie się opłatkiem. Zwyczaj ten związany jest z łamaniem się chlebem obrzędowym u Żydów, a także starochrześcijańskiej tradycji składania na ołtarzu chlebów ofiarnych.
Znasz wielkopolskie tradycje bożonarodzeniowe? / fot. pexels.com
Wielkopolskie potrawy wigilijne
Tak naprawdę potrawy, które znajdują się na stole wigilijnym w Wielkopolsce, swoją tradycję mają dopiero od okresu międzywojennego. Przepisy są jednak bardziej lub mniej zmodyfikowane, ponieważ dzisiaj tamtejsze potrawy raczej by nikomu nie smakowały. Tradycyjnie podawało się tylko siedem lub dziewięć potraw. Oskar Kolberg, ojciec polskiej etnografii, poświęcił wigilijnym potrawą sporą część jednej ze swoich książek. Według jego zapisów, na stole w dziewiętnastym wieku można było znaleźć takie rarytasy, jak zupa migdałowa, szczupak z szafranem, biały groch, grzybki na sucho smażone na oleju… Z kolei ludność wiejska zajadała się tzw. siemieniuchą, czyli zupą z siemienia konopnego. Do niej podawano kaszę jaglaną, kapustę z grzybami i kluski z makiem. Jeśli chodzi o deser, w Wielkopolsce na stołach króluje makowiec.
Tradycyjne makiełki — co to jest?
Makiełki to potrawa wigilijna, która znana jest właściwie wyłącznie w Wielkopolsce. Pomimo prostego przepisu, interpretacja makiełek jest zależna od mikroregionu. Makiełki bowiem mogą powstać w różnoraki sposób — przez pokrojenie bułki pszennej i namoczenie jej w mleku, a następnie dodanie maku, miodu, cukru i rodzynek lub poprzez moczenie nie w mleku, a w wodzie.
Makiełki / fot. dailycooking.com
Gwiazdor to święty Mikołaj? – rozwiązanie sporu
Przechodzimy do prawdopodobnie najciekawszej części tego artykułu, czyli do ustalenia, kim jest Gwiazdor. Chcę wyjaśnić jedną ważną, sporną kwestię — Gwiazdor to nie święty Mikołaj. Święty Mikołaj do wielkopolskich dzieci przychodzi z upominkami w dniu swoich imienin, czyli 6 grudnia. Gwiazdor także przychodzi do dzieci z podarkami i także w grudniu, ale prawie trzy tygodnie później, w wigilię. Nazwa „gwiazdor” łączy się także z inną wielkopolską tradycją, czyli z kolędnikami. „Gwiazdorem” nazywany był ten, który trzymał obracającą się na kiju gwiazdę.
Świętego Mikołaja i Gwiazdora różni także ubiór. Gwiazdora można łatwo rozpoznać po czerwonym płaszczu i czapce, a także długiej białej brodzie. Na dodatek chyba jako jedyna osoba na świecie lata saniami zaprzężonymi w renifery i wrzuca prezenty przez komin (proszę przyjąć tę informację z dużym przymrużeniem oka).
Jeśli chodzi o to, skąd Gwiazdor w ogóle znalazł się w gwarze wielkopolskiej, odpowiedź jest jedna — ze Wschodu. Więcej wcześniej przywołany Kolberg mówi niewiele na temat tego, skąd to pochodzą wierzenia (przede wszystkim dzieci) w Gwiazdora.
Znasz wielkopolskie tradycje bożonarodzeniowe? / fot. pexels.com