Wiózł kwiaty dla żony na walentynki, ale… nie dojechał

Chciał zawieźć kwiaty dla żony, ale wcześniej napił się wódki i usiadł za kierownicą. Nietypowe zachowanie kierowcy zauważyła policjantka, która po służbie wracała do domu. Zatrzymała pijanego kierowcę. Mężczyzna trafił do aresztu bukiet róż do depozytu.

ROMANTYK

Nietypowym aktem romantyzmu popisał się mieszkaniec gminy Złotów. Do sytuacji doszło 14 lutego, w walentynki. Jedna z policjantek ze złotowskiej policji po służbie wracała do domu. W pewnym momencie z drogi prowadzącej do sklepu, przed jej samochód włączył się do ruchu inny kierowca. Za kierownicą Opla siedział mężczyzna.

POLICJANTKA INTERWENIOWAŁA

Jak zauważyła policjantka, kierowca miał duży problem z utrzymaniem toru jazdy. Jechał raz przy krawędzi jezdni, a raz jej środkiem, próbując wrócić na prawy pas ruchu. Funkcjonariuszka podejrzewała, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Powiadomiła więc dyżurnego złotowskiej policji, a sama dała znak kierowcy do zatrzymania się. Po chwili mężczyzna zjechał na pobliski parking.

WIÓZŁ KWIATY

Policjantka podeszła do pojazdu, a w rozmowie z mężczyzną wyczuła woń alkoholu. Zauważyła również, że na siedzeniu pasażera leżała otwarta butelka wódki. Kobieta zakazała dalszej jazdy i poczekała na patrol policji. Mężczyzna tłumaczył się, że kupił dla żony kwiaty z okazji walentynek, a sam wypił wódkę. Jak się okazało, 53-letni kierowca miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Stracił prawo jazdy. O wymiarze kary zadecyduje sąd.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl