„Śmierdzący gnój” – Zięba obraził poznańskiego blogera. Sąd wydał wyrok

Zięba najpierw nagrał godzinny filmik, w którym obrażał poznaniaka, a później w sądzie domagał się przeprosin i usunięcia rzekomych kłamstw o jego działalności. Sąd jednak przyjął argumentację Łukasza Sakowskiego.

„ŚMIERDZĄCY GNÓJ”

Wszystko zaczęło się jeszcze w czerwcu 2018 roku. Wtedy na Newsweeku ukazał się artykuł autorstwa poznaniaka Łukasza Sakowskiego o antyszczepionkowcach. Jednym z głównych jego bohaterów był Jerzy Zięba, którego autor tekstu nazwał znachorem i szarlatanem. Propagator medycyny niekonwencjonalnej przeczytał artykuł, a później zamieścił w internecie ponad godzinny film, w którym Sakowskiego nazywa między innymi “gówniarzem”, “gnojem śmierdzącym”, czy “ścierwem”. Dziennikarz i bloger sprawę zgłosił do sądu.

Seans nienawiści Jerzego Zięby.

Opublikowany przez Totylkoteoria.pl Poniedziałek, 29 kwietnia 2019

100 STRON ZARZUTÓW

Sakowski został jednak oszukany przez swojego prawnika, a sędzia umorzyła postępowanie w Rzeszowie. Jednocześnie jednak Zięba złożył ponad 100-stronicowy pozew do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Dziennikarz opisał, że był to pozew typu SLAPP, czyli pozew odwetowy, mający na celu zastraszenie lub uzyskanie korzyści. Zięba miał zaraz po złożeniu go zaproponować ugodę, na co Sakowski nie przystał.

Zięba oskarżył blogera między innymi o pisanie nieprawdy na temat sprzedaży przez niego strukturyzatorów wody. Zarzucił też, że niezgodnie z prawdą twierdzi, iż Zięba odradza wizyt u lekarza, że jego metody leczenia mogą być szkodliwe dla zdrowia oraz że obraża lekarzy. Na większość zarzutów bloger jednak odpowiedział, a jak sam mówi, reszta “nie miała żadnego uzasadnienia w faktach”.

Jednocześnie trwały rozmowy negocjacyjne pomiędzy Ziębą a Sakowskim. Biznesmen domagał się między innymi cenzury wyników Biologicznej Bzdury Roku 2018, w której zajął pierwsze miejsce. W późniejszym etapie procesu chciał już jednak jedynie usunięcia z tekstów określeń, takich jak “szarlatan” czy „znachor”. Na to jednak dziennikarz również się nie zgodził.

WYROK

Finalnie sąd stwierdził, że Sakowski miał prawo do krytyki koncepcji promowanych przez Ziębę. Jak podkreślił, dziennikarz opierał się na faktach oraz wskazał, że nie można jedynie oczekiwać afirmacji swoich działań, a milczenia w przypadku kiedy ktoś się z nimi nie zgadza, a to sugerowały żądania Zięby.

Sąd przytoczył również zasadę “czystych rąk”, która mówi o tym, że aby oczekiwać przestrzegania pewnych zasad, samemu też trzeba je szanować. Zięba tymczasem sam obrażał Sakowskiego w swoim nagraniu. Sąd uznał tylko jeden zarzut i zobligował blogera do usunięcia komentarza, w którym internauta zasugerował, że Zięba “ma krew na rękach” i “jest mordercą dla pieniędzy”. Zięba zapowiedział odwołanie się, ale jak podkreśla Sakowski, wciąż nie wpłynęło żadne pismo.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl