Salamon przerwał milczenie po zawieszeniu. „Zabrali mi marzenia”

Bartosz Salamon w grudniu 2023 r. wrócił na boisko po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej podejrzeniami o stosowanie dopingu. Obrońca Lecha Poznań przerwał milczenie i odniósł się do sprawy w rozmowie z telewizją klubową.

W piątek, 2 lutego Lech TV opublikował rozmowę z Bartoszem Salamonem. 32-letni obrońca Kolejorza opowiedział o kulisach zawieszenia oraz o tym, jak radził sobie z jego konsekwencjami.

– To było dla mnie wielkie zaskoczenie, dowiedziałem się o tym w dniu wolnym, po meczu z Pogonią Szczecin. Dostałem telefon z klubu, że mam pilnie pojawić się na stadionie. Kiedy dowiedziałem się o tej sytuacji, w tym momencie zaczął się cały koszmar i musieliśmy się z tym wszystkim zmierzyć – powiedział.

Salamon wyznał, że ma alergie pokarmowe, na które reaguje duszeniem. – Każdy kto ma takie problemy, wie, jak potem musisz uważać na to, co zażywasz. Więc gdy dowiedziałem się o nazwie tej substancji, byłem bardzo zdziwiony, bo jej nie znałem. Dlatego zaraz po pozytywnym wyniku oddałem się w ręce klubu, doktorów, aby jak najlepiej mnie przebadali. Wiedziałem, że to musi być jedna wielka pomyłka – kontynuował obrońca Lecha.

– Jednoznacznie zostało stwierdzone, że w moim ciele nie znaleziono dopingu. Środek, który u mnie znaleziono, to diuretyk chlortalidon, który w piłce nożnej sam w sobie nie jest żadnym dopingiem i nie pomaga na boisku. Jest substancją zakazaną, która rzucała na mnie podejrzenie, że być może stosowałem doping, bo to substancja, które może zostać użyta do maskowania czegoś – tłumaczył Salamon.

Gracz Lecha podkreślił, że nie przyjmował dopingu, a szczegółowe badania tylko to potwierdziły.

„To był wielki ból”

Salamon opowiedział o najtrudniejszych przeżyciach. – Z początku sytuacja w UEFA była oceniana jako błaha, więc mogłem spokojnie grać. Wystąpiłem w meczu z Wartą Poznań i była jeszcze perspektywa kilkutygodniowej gry do momentu wyjaśnienia sytuacji. W dniu meczu z Fiorentiną, UEFA jednak postanowiła mnie zawiesić, prawdopodobnie dlatego, że był to mecz pucharowy. Dla mnie to był wielki ból. To miało być ukoronowanie moich marzeń. Jak przychodziłem do Lecha, to marzyłem o mistrzostwie i o grze w pucharach. Przyjechałem do Poznania właśnie z Włoch, a teraz zagrać jako ważny zawodnik mojej drużyny przed taką publicznością, dodatkowo z Fiorentiną, w której grało kilku moich kolegów, to byłoby coś. To miał być bardzo ważny dzień dla mnie i dla klubu, ale zabrali mi to – przyznał.

Salamon zaznaczył, że istotne było wsparcie, które otrzymał ze strony klubu oraz kibiców. – Bardzo ważne było dla mnie zachowanie klubu i kibiców. Nie zapomnę, jak podczas meczu z Fiorentiną kibice skandowali moje nazwisko. Cały czas czułem wsparcie – stwierdził obrońca.

Obrońca opowiedział o tym, co odczuwał w początkowym okresie odbywania kary. – Najtrudniejsza była niepewność. Wierzyłem, że jestem czysty, więc liczyłem na szybki powrót. Pierwsze dwa miesiące były bardzo ciężkie. Mieszkam przy stadionie, odwoziłem syna do przedszkola, a nie mogłem na ten stadion wejść – wyznał Salamon.

Zawieszenie Salamona

Bartosz Salamon został zawieszony przez UEFA 13 kwietnia 2023 r. W organizmie piłkarza po meczu z Djurgardens wykryto zakazaną substancję. Obrońcy Lecha groziło nawet dwuletnie zawieszenie, ale ostatecznie kara wyniosła osiem miesięcy.

Piłkarz poznał tę decyzję 24 listopada 2023 r. Salamon dowiódł, że chlortalidon przyjął nieświadomie. Jest to substancja, która nie wpływa na wydolność. Jest jednak traktowana jako środek maskujący.

Do gry wrócił 16 grudnia 2023 r. w meczu z Radomiakiem (2:2).

Zobacz też: Wychowanek Lecha Poznań w La Liga. Wkrótce zagra przeciwko Lewandowskiemu
Hubert Ossowski
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl