Poznańscy zawodnicy sumo podbijają Europę

“Sporty walki przygotowują w dorosłym życiu do radzenia sobie z różnymi trudami. Uczy zdyscyplinowania, treningu, obowiązkowości.” – mówi trener Marcin Olejniczak. Jego podopieczni regularnie osiągają sukcesy między innymi w sumo.

SUMO W POZNANIU

Zawodnicy sumo z poznańskiego Klubu Sportowego Sobieski regularnie osiągają sukcesy w swoich kategoriach. Zdobywają medale na zawodach międzywojewódzkich, ogólnokrajowych, a nawet na mistrzostwach Europy. O tym, jak trenują oraz co zyskują dzięki walkom, opowiedział nam ich trener, Marcin Olejniczak.

Okazuje się, że w Poznaniu zainteresowanie sumo bierze się głównie z innych sportów walki. Zawodnicy, którzy trenują zapasy, często interesują się tą dyscypliną dodatkowo, w celu zdobycia doświadczenia, nowych umiejętności i praktyki albo po prostu z ciekawości. Swoje umiejętności z zapasów bezpośrednio przekładają na sumo. Często okazuje się również, że w nowej dyscyplinie odnajdują się nawet lepiej.

– Czasami zdarza się tak, że zawodnik, który ma w Polsce bardzo dużą rywalizację, nie może się przebić i nie jest numerem jeden, próbuje swoich sił w sumo i okazuje się, że tam jest najlepszy i zdobywa medale. Ten sport kojarzy się z dużymi zawodnikami z Japonii. Tutaj w odróżnieniu od oryginalnego japońskiego sumo mamy podział na kategorie wagowe i wiekowe. Walczą też dziewczyny. – powiedział Marcin Olejniczak.

WYKORZYSTUJĄ SWOJE UMIEJĘTNOŚCI

Oba sporty są do siebie w wielu aspektach podobne. Często niewiele trzeba, by przestawić się z jednej dyscypliny na drugą. Co więcej, dzięki zapasom zawodnicy rozwijają w wielu aspektach. Nie tylko trenują na macie, ale również biegają, wykonują treningi siłowe czy ćwiczenia gimnastyczne w parach i indywidualne.

– Zawodnik szybko adaptuje się do innych dyscyplin, czy to miałoby być bieganie, pływanie czy właśnie sumo. Zapaśnik jest na tyle wszechstronny, że na pewno sobie poradzi. Tutaj początek walki jest bliźniaczo podobny. Walka polega głównie na tym, żeby wytrącić rywala z równowagi albo wypchnąć go za dojo. – przekazał trener.

POZIOM ROŚNIE

Zawodnicy muszą nauczyć się między innymi rytuału przed walką. Przed wejściem na matę należy wykonać ukłon. Wchodzi się bez butów i bez trykotu zapaśniczego. Zakłada się za to pas wawashi. O starcie decyduje sędzia. Po przyjęciu odpowiedniej postawy – położeniu dwóch pięści na matę, sędzia wydaje komendę do walki. Później decydują już tylko umiejętności.

– Uważam, że poziom jest coraz wyższy. Nasi zawodnicy dużo nadrabiają warunkami fizycznymi, porównując ich do tych, którzy na co dzień zajmują się tylko sumo. Poziom jest coraz wyższy, widać to po sukcesach. Potrafią wygrywać swoje kategorie juniorskie na arenie krajowej. Na arenie międzynarodowej również zdobywają medale. – powiedział trener.

Choć medale sprawiają zawodnikom ogromną radość i przynoszą sławę, trener zauważa jednak więcej korzyści, jakie ten sport przynosi młodym ludziom.

– Dla mnie jako trenera największym sukcesem jest to, że zawodnicy nie boją się starować w sumo, bawią się tym i traktują to jako dodatkową możliwość sprawdzenia się. Czy to jest zawodnik z Polski, Czech, Niemiec, Gruzji, Rosji, wychodzą i się biją. Zawodnicy, którzy zdobywają sukcesy, zdobywają również punkty do szkoły i walczą o stypendia. – podsumował Marcin Olejniczak.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl