Nowa większość sejmowa planuje dziś wybrać członków Krajowej Rady Sądownictwa. PiS już w opozycji postanowiło spróbować zablokować posiedzenie. Wykorzystano do tego możliwość zabierania głosu przez ministrów, wśród nich znalazł się także minister z Poznania, Szymon Szynkowski vel Sęk.
Prawo i Sprawiedliwość postanowiło zablokować obrady sejmu, w czasie których posłowie i posłanki mieli wybrać nowych członków do Krajowej Rady Sądownictwa. By zablokować działanie sejmu, w którym większość ma KO, Trzecia Drogia i Lewica, PiS postanowił wykorzystać możliwość, która daje regulamin sejmu. Pozwala on zabierać głos ministrom, wtedy gdy o ów głos poproszą. Dlatego masowo do głosu zaczęli zgłaszać się ministrowie PiS, by utrudnić normalne obradowanie sejmu.
O głos ministrowie poprosili po to, by obrażać nowego marszałka sejmu. Minister Czarnek zwrócił się do marszałka Szymona Hołowni per „marszałku rotacyjny”, podobnie potem wiceminister Kaleta zwrócił się do marszałka – „marszałku sprawujący funkcję w systemie rotacyjnym”.
Głos zabrał także pochodzący z Poznania minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. Krytykował jedną z kandydatek do nowej KRS Kamilę Gasiuk-Pihowicz, przekonywał, że posłanka nie spełnia kryteriów i warunków nieposzlakowanej opinii niezbędnych do zasiadania w KRS.
Gdy kolejni ministrowie PiS chcieli zabierać głos, by uniemożliwić dalsze merytoryczne procedowanie, marszałek Szymon Hołownia poddał pod głosowanie wniosek, by każdy z klubów wyznaczył przedstawiciela do 3-minutowego wystąpienia.
Jeden z posłów PiS próbował wtedy dalej przekonywać, że ministrowie mają prawo mówić – nawet do rana.
-Myli się pan – odpowiedział marszałek Hołownia i dalej procedował według przegłosowanego planu posiedzenia.