Chociaż Warta miała dobry początek pierwszej połowy derbów Poznania, a w drugiej także momentami mogła się podobać, to jednak Lech głównie dzięki znakomitej formie Michała Skórasia pokonał Zielonych 2:0.
Przed meczem nagrodę dla młodzieżowca marca odebrał Filip Marchwiński. Te wyjątkowe derby, jak określano je w mediach ogólnopolskich (kwestia przyjaznych relacji kibiców obu drużyn), dobrze zaczęła Warta. Gracze Dawida Szulczka umiejętnie kryli strefy przed polem karnym. Widzieliśmy też przebojowość i dobry pressing Szmyta oraz Zrelaka. Warta oddała w pierwszej fazie meczu kilka strzałów, ciekawe były próby Zrelaka i Szczepańskiego.
Wiele osób komentujących ten mecz w social mediach zwracało uwagę na odwagę w grze Kajetana Szmyta. A nie jest tajemnicą, że ten młody gracz Warty znalazł się już jakiś czas temu w kręgu zainteresowań Lecha. Oto jeden z wpisów oddających sedno:
Do 30. minuty Lech był „bezzębny” w ataku, a Warta prezentowała solidność w tyłach. W ostatnim kwadransie pierwszej części spotkania uaktywnił się Jesper Karlström, który najpierw dośrodkował precyzyjnie do Mikaela Ishaka, jednak jego rodak nie wykorzystał tej szansy. Później Karlström zdecydował się na strzał. Adrian Lis obronił to uderzenie, ale przy dobitce Michała Skórasia, który od razu przejął piłkę, nie miał już szans. Tak padł pierwszy gol.
Skrzydłowy kolejny raz w tym sezonie zachował odpowiedni timing. Znowu też chętnie dryblował. Tuż przed przerwą z linii pola karnego groźny strzał oddał Adriel Ba Loua
Po zmianie stron Warta znowu miała swój czas, gdy ruszyła odważniej, ponownie dawał o sobie znać Szmyt, ale rzecz w tym, iż ta otwarta gra przeciwko Lechowi przyniosło gospodarzom rzut karny. Tyle że Mikael Ishak nie wykorzystał jedenastki w drugim meczu z rzędu. Adrian Lis nie wyczuł jego intencji, ale piłka odbiła się od poprzeczki i trafiła pod nogi napastnika. Ishak pewnie skierował ją do bramki głową. Sędzia jednak nie uznał gola, gdyż wykonawca rzutu karnego nie może go dobijać, jeśli piłka odbiła się od poprzeczki lub słupka. Wynik spotkania się nie zmienił, a grę wznowili zawodnicy Warty.
Za to Michał Skóraś skomplementował dublet w 88 minucie. Kontratak Lecha zakończył się zagraniem Ishaka do Skórasia, który strzelił pod poprzeczkę. Dziś był niezwykle aktywny, zaliczył wiele skutecznych dryblingów i powrotów do obrony. Tym razem jego wykończenie nie szwankowało. Wszystko było jak trzeba. Skrzydłowy trzeci raz w historii swoich występów w Lechu strzelił dwa gole w meczu.
W doliczonym czasie gry Warta mogła strzelić gola z rzutu karnego. Filip Bednarek jednak nie miał problemu ze strzałem Zrelaka.