John van den Brom: Ali Gholizadeh jest gotowy do gry, ale nie w meczu o takiej intensywności

John van den Brom, szkoleniowiec Lecha Poznań na konferencji prasowej po bezbramkowym remisie z Legią Warszawa, podkreślił, że choć to nie było ciekawe widowisko dla widzów, to jego drużyna akceptuje rezultat 0:0. Van den Brom wyraził nadzieję, że potencjalne potknięcie rywali może rzutować na walkę o mistrzostwo Polski. W meczu Legia Warszawa – Lech Poznań padły tylko cztery celne strzały na bramkę (po dwie na zespół). Dlaczego nie zagrał Sousa i Gholizadeh?

John van den Brom mówił, że nie jest zadowolony z podziału punktów, ale także nie jest rozczarowany remisowym rezultatem. Wskazywał na trudną sytuację defensywną i brak wystarczającej liczby szans pod bramką rywali.

– Cieszy mnie postawa naszej defensywy przy stałych fragmentach gry, a także czyste konto. Drugie z rzędu na stadionie Legii, a to nigdy nie jest łatwe. Mniej radości sprawiało mi patrzenie na kreowanie akcji, bo w kluczowych momentach podejmowaliśmy złe decyzje – mówił van den Brom.

Mecz bez wielu sytuacji

Trener przyznał, że to nie było najlepsze spotkanie do oglądania, z niewieloma sytuacjami podbramkowymi. Mimo to docenił postawę defensywy Lecha, szczególnie w sytuacjach stałych fragmentów gry. Skomentował grę ofensywną; jego zdaniem w kluczowych decyzjach podejmowano błędne decyzje.

– Nie zasłużyliśmy na komplet punktów, mimo że zawsze chcemy wygrywać. Oba zespoły grały głównie w środku boiska, więc ten remis jest sprawiedliwy. To było intensywne spotkanie – mówił van den Brom.

Decyzje kadrowe

John van den Brom zaskoczył wielu, decydując się na umieszczenie Barry’ego Douglasa na lewej obronie zamiast Eliasa Anderssona. Trener tłumaczył, że decyzja ta miała na celu większe bezpieczeństwo w rywalizacji z Pawłem Wszołkiem. Mimo że Lech nie zdobył bramki, van den Brom docenił doświadczenie Douglasa.

– Wiedzieliśmy, że Josue i Wszołek to czołowi gracze ofensywni w lidze – komentował van den Brom i dodał: – Wykonał dobrą pracę. Przeciwnik nie rozwinął skrzydeł, a nasza obrona pokazała swoją aktywność, chociaż powinniśmy zrobić więcej niż tylko się bronić.

Trener Lecha Poznań był też zapytany o późne zmiany w trakcie meczu, a także dyspozycyjność Aliego Gholizadeha.

– Intensywność tego meczu była bardzo wysoka, dlatego trudno zawodnikom z ławki od razu wejść na wysokie obroty. Ali Gholizadeh jest gotowy do gry, ale jest różnica między „gotowy do gry”, a „gotowy w pełni do gry” w meczu o takiej intensywności, przy tak zaciętej walce. Trudno wówczas wpuszczać zawodnika, który długo miał problemy zdrowotne. Zawodnicy, którzy byli na boisku, spisywali się na nim dobrze. Miałem sygnał, że ich współczynniki motoryczne były dobre, dlatego nie było powodu, żebym przeprowadził zmiany wcześniej – skwitował van den Brom.

Dlaczego natomiast nie zagrał Afonso Sousa? – Nie był przygotowany pod względem fizycznym, dlatego go nie było – skwitował krótko van den Brom.

Szkoleniowiec wyraził nadzieję na potknięcie rywali, co może być istotne w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Pomimo niezadowolenia z braku zwycięstwa, trener Lecha patrzy z optymizmem na kolejne spotkania.

– To trudna, wymagająca liga, w której każdy może wygrać z każdym. Śląsk jest liderem, ale będziemy ich gonić i liczyć na to, że się potkną – zakończył szkoleniowiec „Kolejorza”.

26 listopada Lech Poznań zmierzy się z Widzewem Łódź.

Czytaj też: Nowe stanowisko w Akademii Lecha Poznań. Obejmie je doświadczony Amerykanin

Maciej Szymkowiak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl