Tu się nic nie dzieje, mamy mało turystów – narzekają poznańscy malkontenci. Tymczasem okazuje się, że poznańskie hotele są bardziej wypełnione turystami niż te we Wrocławiu czy Trójmieście. Lepiej niż w Poznaniu jest tylko w Warszawie, a Kraków wyprzedza nas tylko nieznacznie.
Najnowsze dane zebrane przez STR opublikował niedawno „Hotelarz” – portal specjalizujący się w branży hotelarskiej w Polsce. STR jest amerykańską firmą, która zbiera dane z hoteli na całym świecie, dotyczące obłożenia miejsc czy też cen za pokoje. Ostatnie zebrane dane są dla Poznania bardzo optymistyczne.
– Obłożenie wzrosło na wszystkich rynkach, poza Trójmiastem, a najwyższe było dziełem stołecznych hoteli, gdzie wyniosło 68,5 proc, przed Krakowem (61,7 proc.), Poznaniem (60,8 proc.) – pisze Hotelarz.
Jak więc widać, najwięcej zajętych łóżek mają stołeczne hotele. Dalej niemal ex aequo jest Kraków i właśnie Poznań. Dużo gorszy wynik osiągnęły hotele w Trójmieście (57,9 proc.) i we Wrocławiu (54,7 proc.).
W dwóch ostatnich miastach wynik był gorszy od poznańskiego, mimo tego, że oferowane w nich noclegi były tańsze niż w Poznaniu. Średnia cena za dobę we Wrocławiu kosztowała 305,6 zł, podczas gdy w Poznaniu za noc trzeba było zapłacić aż 328 zł.