Dla wciąż zajmującej ostatnie miejsce w ligowej tabeli Miedzi Legnica mecz z Wartą był szansą, której drużyna z Dolnego Śląska nie wykorzystała w pełni. W tym spotkaniu padły dwa gole, zespoły podzieliły się punktami. Wynik końcowy to 1:1.
Prowadzenie objęli goście, a gola strzelił były gracz Lecha Poznań i Pogoni Szczecin – Kamil Drygas. Zdobył bramkę po przerwie, w 62 minucie. Warta potrzebowała 12 minut na odpowiedź. Wyrównał Miłosz Szczepański.
Przed meczem mogliśmy się zapoznać na Twitterze z ciekawym ujęciem statystycznym, które przedstawiamy poniżej:
MŁODZI TRENERZY I ANALOGIE
Co ciekawe, to była trzecia konfrontacja poznańskiej drużyny z Miedzią w lutym (wcześniej dwa razy grał z tą drużyną Lech). Mecz nie wzbudzał wielu emocji kibiców, ale był ciekawy przynajmniej na papierze. Weźmy pod uwagę pojedynek młodych trenerów. Dawid Szulczek i Grzegorz Mokry to przedstawiciele nowego, śmiałego pokolenia polskiej myśli szkoleniowej. Obu zresztą łączą… Wigry Suwałki, gdyż w tym zespole pracowali wcześniej. Trzeba przyznać, że wspólnym mianownikiem jest też to, że zostali zatrudnieni w ekstraklasowym klubie dość nieoczekiwanie.
Mecz w Grodzisku Wielkopolskim zaczął się ciekawie. Na pewno nie był to mecz zamknięty, obie drużyny dążyły do tego, by od początku tej rywalizacji realizować swoje założenia. Fani Miedzi, która walczy z trudem o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, mogli skarżyć się na postawę Domingueza i Narsingha, bo obaj robili wszystko poza oddawaniem strzału na bramkę poznaniaków.
Tym, którzy niezbyt uważnie obserwują rodzimą ligę, mogło wydawać się czymś niespodziewanym, jak grał Kajetan Szmyt. Były takie fragmenty spotkania, w których ten zawodnik dał do zrozumienia komentatorom i kibicom, że jest jednym z najlepszych młodzieżowców w Ekstraklasie.
Nie ulega wątpliwości, że warto mieć baczenie właśnie na niego. Czym pozytywnie się wyróżnił? Otóż trzeba tu wymienić odwagę, czasami wręcz brawurę w grze, brak kompleksów, umiejętność mijania rywali skutecznym dryblingiem czy też kąśliwy celny strzał. Na pewno Szmyt ma duży potencjał.
AGRESJA JEDNEGO ZAWODNIKA
Obrońca Warty Wiktor Pleśnierowicz nie zagra w kolejnym meczu z uwagi na nadmiar żółtych kartek, obejrzał ich już cztery w… 170 min. Taki czas spędził na boiskach Ekstraklasy w tym sezonie. Wydaje się, że nie ma w polskiej lidze gracza z tak niechlubną średnią jeśli chodzi o liczbę kartek obejrzanych w tak krótkim czasie.
Trafnie ten mecz podsumował pasjonat polskiej piłki klubowej Wojciech Bąkowicz: