Lucyna P. to pielęgniarka, która w styczniu 2019 roku podała jednej z pacjentek złą dawkę środka medycznego w wyniku czego kobieta zmarła. Teraz rodzina ofiary domaga się zadośćuczynienia.
BŁĄD PIELĘGIARKI DOPROWADZIŁ DO ŚMIERCI KOBIETY
Ruszył proces w sprawie odszkodowania jakiego żąda rodzina zmarłej Anny K. Kobieta z powodu złego stanu zdrowia szukała pomocy w klinice medycyny naturalnej. Podczas jednego z zabiegów pielęgniarka, Lucyna P., podała pacjentce złą dawkę środka medycznego co doprowadziło do śmierci 36-latki.
W zeszłym roku pracownica kliniki została skazana za „narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślne spowodowanie jej śmierci”. Kobieta wnioskowała o dobrowolne poddanie się karze. Ostatecznie sąd skazał pielęgniarkę na 1,5 roku pozbawienia wolności.
RODZINA ZMARŁEJ DOMAGA SIĘ ZADOŚĆUCZYNIENIA
O pieniądze wystąpił mąż zmarłej 36-latki wraz z dwiema córkami. Dziewczynki są bliźniaczkami, w chwili śmierci matki miały osiem miesięcy. We wniosku o zadośćuczynienie pojawia się kwota 600 tysięcy złotych na każdego członka rodziny zmarłej pacjentki.
Mąż zmarłej i jej dzieci, 4-letnie obecnie bliźnięta, domagają się zadośćuczynienia za krzywdę związaną ze śmiercią ich matki i żony. Zostali zmuszeni do przeprowadzenia się do Rzeszowa. W tym momencie ojciec samotnie wychowuje dzieci, z niewielką pomocą rodziców – mówi mecenas Beata Grygiel-Skrzypczak, która reprezentuje rodzinę zmarłej.
NASTĘPNA ROZPRAWA W STYCZNIU
Podczas czwartkowej rozprawy sąd przesłuchał Lucynę P. oraz męża Anny K. Rodzina zmarłej domaga się odszkodowania nie tylko od pielęgniarki, ale również od właścicieli kliniki, w której doszło do śmierci. W czwartek jednak na sali sądowej nie pojawił się żaden przedstawiciel zamkniętej już obecnie placówki. Sąd wyznaczył termin kolejnej rozprawy na styczeń, wtedy zostaną przesłuchani kolejni świadkowie.