Bramkarz, który przyjechał do Lecha Poznań w tym oknie transferowym nie jest ulubieńcem poznańskich kibiców. Jego słabe występy sprawiły, że fani Kolejorza nie ufają jego umiejętnościom. Ukrainiec zabrał głos pierwszy raz od porażki Lecha z Karabachem.
Artur Rudko w wywiadzie dla portalu Interia Sport skomentował wynik meczu z Karabachem Agdam. Bramkarz deklaruje, że chce ponownie zasłużyć na zaufanie zarówno kibiców, klubu jak i kolegów z boiska. Twierdzi, że dzięki swojemu doświadczeniu dobrze radzi sobie ze stresem i porażka w Baku nie miała na niego dużego wpływu.
Narobiłem bałaganu i zamierzam go posprzątać. Ale to moja praca, a błędy są jej częścią. Nie jestem już dzieckiem. Kiedyś byłem bardzo wrażliwy, przeżywałem wszystkie mecze. Dziś mam 30 lat i doświadczenie, które pozwala mi radzić sobie ze stresem. – powiedział wywiadzie dla Interii ukraiński bramkarz Kolejorza.
Rudko podkreślił też, że rozmawia z kibicami o swojej grze, ale nikt nie mówi mu w oczy tego co wypisuje się o nim w Internecie, a krytyka jego gry była uzasadniona. Dodał też, że analizował przegrany mecz rewanżowy z Karabahem, który kosztował Lecha szansę na awans do Ligi Mistrzów. Zawodnik twierdzi, że jedna z wpuszczonych bramek to błąd techniczny a druga to zwyczajny pech.
Numer 1 Kolejorza wystąpił w barwach poznańskiego klubu w pięciu spotkaniach. Osiem razy musiał wyciągać piłkę ze własnej bramki, a dwa razy udało mu się zachować czyste konto. Ostatni raz Artur Rudko wyszedł na murawę w meczu z Dynamem Batumi. Przez ostatnie dwa spotkania sztab Lecha Poznań stawiał na Filipa Bednarka.