Lech wygrał w Katowicach po zaciętym meczu. Cenne 3 punkty wracają do Poznania

Lech Poznań odniósł cenne wyjazdowe zwycięstwo z GKS Katowice. Po pełnym emocji spotkaniu, w którym nie brakowało groźnych sytuacji pod obiema bramkami i długiej przerwy spowodowanej zadymieniem stadionu, Kolejorz wygrał 1:0 po golu Briana Fiabemy.

Gospodarze zaczęli odważnie, Lech z problemami

Od pierwszego gwizdka to GKS Katowice przejął inicjatywę. Gospodarze grali bardzo agresywnie i odważnie, długo utrzymywali się przy piłce i często zapędzali się pod bramkę Kolejorza. Lech miał spore problemy z wyprowadzaniem akcji, a już w 17. minucie gospodarze stworzyli sobie bardzo groźną sytuację. Bartosz Mrozek obronił dwa strzały w polu karnym, ale ostatecznie akcję przerwał gwizdek sędziego. Jeden z zawodników GKS był na spalonym.

Zadymione trybuny i dłuższa przerwa w grze

Około 20. minuty mecz został przerwany z powodu odpalonych rac przez kibiców GKS. Gęsty dym unosił się nad boiskiem przez ponad 10 minut, co zmusiło sędziego do wstrzymania gry. Po wznowieniu spotkania katowiczanie znów zagrozili bramce Lecha. W 40. minucie po dobrym dośrodkowaniu w pole karne skutecznie piąstkował Mrozek.

Fiabema daje prowadzenie Lechowi

Tuż przed przerwą Lech w końcu doprowadził do skutecznej akcji ofensywnej. W 45. minucie Jagiełło przejął piłkę, rozpoczął szybki atak, który kontynuowali Milic i Bengtsson. Szwed zagrał do Briana Fiabemy, a Norweg zdecydował się na strzał z dystansu po ziemi. Piłka minęła bramkarza i zatrzepotała w siatce. 1:0 dla Lecha.

Ze względu na wcześniejszą przerwę sędzia doliczył aż 12 minut do pierwszej połowy. W tym czasie poznaniacy przejęli inicjatywę i stworzyli sobie jeszcze kilka sytuacji, m.in. po stałych fragmentach gry. Kozubal miał okazję na podwyższenie prowadzenia, ale zabrakło precyzji. Do przerwy Lech prowadził 1:0.

GKS groźny po przerwie, poprzeczka i interwencje Mrozka

Druga połowa to ofensywa gospodarzy. Już w 58. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego GKS trafił głową w poprzeczkę. W 76. minucie po kolejnym strzale i rykoszecie świetnie interweniował Mrozek, który wyciągnął piłkę zmierzającą do bramki. Chwilę później, w 80. minucie, katowiczanie znów byli bliscy wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawej strony strzał głową zatrzymał się na linii po interwencji obrońcy, a dobitka została fatalnie przestrzelona.

Niewykorzystana „setka” Oumy i nerwowa końcówka

W końcówce meczu GKS rzucił wszystkie siły do ataku, ale to Lech mógł zamknąć mecz. W 93. minucie po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Oumy, który miał przed sobą niemal pustą bramkę. Zwlekał jednak z oddaniem strzału i gdy w końcu uderzył, jego próbę z linii bramkowej zablokował obrońca gospodarzy.

Do ostatnich sekund nie brakowało emocji i chaosu w polu karnym poznaniaków, ale Kolejorz zdołał dowieźć prowadzenie do końca i wyjechał z Katowic z kompletem punktów.

Po tym zwycięstwie Lech awansował na 6. miejsce w tabeli i traci już tylko trzy punkty do prowadzącej Jagiellonii Białystok. Spotkanie w Katowicach pokazało jednak, że drużyna wciąż przystosowuje się do grania jednocześnie w rozgrywkach krajowych i europejskich.

Czytaj także: Posiadał aż 4,5 kilo narkotyków. Zajmował się uprawą konopi

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl