Chodzi o słowa jakie podczas demonstracji 8 marca 2017 padły z ust Joanny Jaśkowiak. Powiedziała wtedy, że jest wku…..a. Odnosiła się do działań rządu. Policja, opierając się na opinii biegłego – uznała je za wulgarne. Podczas demonstracji 8 marca, żona prezydenta była jedną z przemawiających osób.
Poznańska policja wytoczyła Joannie Jaśkowiak sprawę o wykroczenie. Doniesienie o złamaniu prawa policja otrzymała mailem od anonimowej osoby która słyszała wypowiedź żony prezydenta. Przed sądem Joanna Jaśkowiak nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Nie chciała też odpowiadać na pytania. Wcześniej w śledztwie potwierdziła, że użyła takich słów, ale wyrażały one jej emocje.
Proces odroczono do 16 maja. Wtedy ma być przesłuchany biegły z zakresu językoznawstwa. Oskarżonej grozi kara grzywny.