Wczoraj wieczorem policjanci w jednej z wielkopolskich miejscowości byli świadkami niecodziennej sceny. Na drodze pojawił się samochód, a na klapie jego bagażnika siedzieli pasażerowie. Jednak gdy tylko zauważyli nadjeżdżający radiowóz, w pośpiechu przeskoczyli na tylne siedzenia auta.
Wągrowiec centrum
W poniedziałek, 29 kwietnia, tuż przed godziną 22.00, w centrum Wągrowca policjanci zauważyli przejeżdżający samochód Peugeot 206. Choć samo auto nie wydawało się podejrzane, uwagę funkcjonariuszy zwróciło coś innego. Dach samochodu był otwarty, a na klapie bagażnika siedziało kilku pasażerów. Gdy pasażerowie zauważyli policjantów, szybko wskoczyli na tylne siedzenia samochodu, jakby nic się nie stało.
Policjanci zatrzymali samochód do kontroli. W środku było czterech mężczyzn z gminy Wągrowiec. Ani 40-letni kierowca, ani pozostali pasażerowie nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa.
– Ignorancja przepisów drogowych doprowadza do konsekwencji, które bywają dramatyczne w swych skutkach. Dzięki reakcji mundurowych tym razem zakończyło się tylko na konsekwencjach prawnych – postępowaniem mandatowym dla pasażerów, ale poważniejszymi dla kierowcy – poinformował asp. Dominik Zieliński z policji w Wągrowcu.
Policjanci postanowili nie nakładać na kierowcę mandatu, ale sporządzili dokumentację z wnioskiem o zatrzymanie jego prawa jazdy. Teraz sprawa trafi do sądu, który zadecyduje o wysokości kary finansowej i o tym, na jak długo kierowca straci prawo jazdy.