– Zobacz tego „beinga”. Co to jest? – zagaduje kolegę mężczyzna w średnim wieku. – To nie „being” tylko Beijing, po angielsku Pekin – wyjaśnia mu kolega. Ta rozmowa w dużej mierze opisuje to, co na targach samochodowych w Poznaniu można zobaczyć. Jeszcze chyba nigdy nie było na Poznań Motor Show tylu nowych marek aut z Chin. Ciekawostek jest znacznie więcej.
Targi Poznań Motor Show rozpoczęte
Beijing to czarna, dość nobliwie wyglądająca limuzyna. W świecie elektromobilności zaskakuje tym, że napędza ją silnik spalinowy. To coraz rzadsze. Ile kosztuje?
– Jeszcze nie wiemy. Z ogłoszeniem cen czekamy aż swoje ceny pokaże konkurencja – mówi obsługujący stoisko mężczyzna.
I faktycznie, chińskich marek samochodów wchodzących na polski rynek jest tu znacznie więcej. Jest Maxus z kilkoma modelami samochodów oraz MG, które niegdyś było marka brytyjską, choć teraz logo firmy sygnuje produkty z Chińskiej Republiki Ludowej. W hali numer 4 obejrzeć można jednak także i najnowsze Tesle, czy znacznie bliższe nam geograficznie Dacie. W Poznaniu firma pokazuje po raz pierwszy nowego Dustera. Poprzedni model cieszył się w Polsce powodzeniem. Jak wygląda nowy? To trzeba zobaczyć.
W tej samej hali można pościgać się wirtualnie samochodem na stoisku TVN Turbo a także obejrzeć… starego poczciwego malucha. Wygląda jak nowy. Jest tu tez Fiat 125 w wersji coupé. Także poszukiwacze luksusu znajdą coś dla siebie. Na Motorshow są Mc Lareny i Lamborghini oraz wiele innych niezbyt tanich marek. Także fani dwóch kółek nie wyjdą stąd nieusatysfakcjonowani. Wrażenie robią również pokazy driftu.
Poznań Motor Show to największe wydarzenie motoryzacyjne w tej części Europy. Tegoroczna edycja potrwa jak zwykle cztery dni aż do niedzieli. Bilety normalne dostępne są od 55 zł i można je kupić tutaj
Fot. Marek Jerzak