Policjanci z Poznania zatrzymali trzech seryjnych warszawskich włamywaczy. Kradli złoto, drogie perfumy, zegarki i gotówkę. Mają na koncie 11 włamań dokonanych w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku, Mazowszu i w woj. łódzkim. Grozi im do 10 lat więzienia.
Policjanci sprawą kradzieży zainteresowali się w sierpniu tego roku. To wtedy w jednym z mieszkań w Chodzieży, pod nieobecność domowników, ktoś próbował włamać się do domu przez drzwi tarasowe. Złodzieje jednak uciekli i niczego nie ukradli. Po krótkim śledztwie okazało się, że jest kilka wspólnych cech z innymi włamaniami na trenie województwa. Sprawę trafiła do policjantów z komendy wojewódzkiej policji w Poznaniu. Na podstawie analiz kryminalni dokonali identyfikacji potencjalnych podejrzanych.
Okazali się nimi wielokrotnie notowani w policyjnych rejestrach i kartotekach sądowych złodzieje. Wywodzą się z owianej złą sławą „Szmulki” (obszaru na warszawskiej Pradze Północ). Zadaniem policjantów dochodzeniowo – śledczych było zebrać takie dowody, żeby podejrzani nie uniknęli aresztu – informuje Andrzej Borowiak z poznańskiej policji.
Kilka dni temu policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu zatrzymali w Ząbkach pod Warszawą dwóch mężczyzn. Mężczyźni zatrzymani przez policję w Ząbkach to seryjni włamywacze, którzy wracali właśnie z kradzieży w Rembertowie. W samochodzie, którym się poruszali, znaleziono dużą ilość skradzionej złotej biżuterii.
Wkrótce po tym doszło do zatrzymania kolejnego złodzieja, tym razem mężczyzny w mieszkaniu na Pradze Północ w Warszawie.
Według ustaleń policji złodzieje działali w całym kraju. Za każdym razem starannie planowali napady. Żeby utrudnić ich namierzenie, samochody którymi jeździli ” na akcję” wynajmowali na podstawione osoby. Podczas włamań zabezpieczali się przed identyfikacją, unikając pozostawiania śladów. Skradzione przedmioty, takie jak biżuteria czy zegarki, sprzedawali w różnych lombardach, dzieląc zdobytą gotówkę między siebie.
Na podstawie materiałów dowodowych, prokurator oskarżył ich o dokonanie 11 włamań i kradzieży. Grozi im do 10 lat więzienia.