Afonso Sousa był pechowcem w meczu Lecha z Górnikiem, to po jego faulu rywale Kolejorza dostali rzut karny. Wtedy strzelili gola. Nie możemy jednak patrzeć na grę Sousy w tej rywalizacji przez pryzmat tamtego feralnego zdarzenia.
Portugalczyk w ostatnim spotkaniu ligowym przed przerwą na kadrę był najaktywniejszym graczem Lecha w linii pomocy. Rozrzucał piłkę na skrzydła, sam też czekał niestety bezskutecznie na podania kolegów. Pojawiał się w ostatniej tercji boiska, w pobliżu pola karnego Górnika.
Dzięki analitykowi taktycznemu Markowi Mizerkiewiczowi, autorowi książki „Wojna systemów. Przewodnik taktyczny”, i stałemu współpracownikowi portalu Meczyki, przedstawiamy występ Sousy w liczbach.
Uczestniczył w wielu akcjach
Brał udział w 99 akcjach w meczu z 65% skuteczności, oddał cztery strzały, w tym jeden celny. Efektywność tych prób akurat szwankowała, ale – co istotne – on chociaż się starał, wykazywał inicjatywę. Wykonał 59 podań, z czego 52 skutecznych, co daje wydajność na poziomie 88%.
Pokusił się o kilka dryblingów
Piłka po jego podaniach średnio przesuwała się o nieco ponad 16 metrów. Sousa, widząc monotonię w grze Lecha, chciał wprowadzić do niej element zaskoczenia. 3 razy podjął próbę dryblingu i te starania, by ominąć rywala, za każdym razem zakończyły się powodzeniem.
Często wchodził w pojedynki z rywalami
Na 25 pojedynków wygrał 10, co nie jest wcale najgorszym wynikiem, tylko średnim. Ponadto doceńmy to, że Portugalczyk decydował się na nie tak często, co dowodzi, iż on chociaż czynił starania, by odmienić grę Lecha, którą kibice byli zdegustowani.
Po ostatnim występie poznaniaków szukanie pozytywów nie jest łatwe, ale akurat gra Sousy może napawać optymizmem. Zobaczymy, co pokaże po przerwie na mecze reprezentacji. Lech wróci do gry 17 września, wtedy zagra przy Bułgarskiej z Wartą.
Czytaj także: W Lechu zachwycał, teraz rozczarowuje