Żeńskie nazwy miejskich stanowisk w urzędzie miasta?

Żeńskie końcówki coraz częściej pojawiają się w polskiej polityce. Powoli stają się już normą. W wielu samorządach wciąż obowiązują tylko męskie końcówki nazw stanowisk, pomimo tego, że funkcje te pełnią kobiety. Sopot właśnie zaczął to zmieniać. Czy Poznań też planuje?

Pomimo tego, że ustawa o pracownikach samorządowych nie przewiduje żeńskich końcówek, zastępczyni prezydenta miasta Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim udowadnia, że można coś z tym zrobić. Ostatnio Sopot dołączył do grona miast, w których żeńskie końcówki nikogo już nie dziwią.

Dzięki staraniom prezydentki  w sopockich urzędach mogą używać dogodnych dla siebie końcówek na przykład w komunikacji zwyczajowej, czyli wszędzie poza urzędowymi pismami. Sama Czarzyńska-Jachim z dumą prezentowała swoją własną tabliczkę z napisem „Wiceprezydentka miasta”

Doszliśmy do wniosku, że język ma znaczenie i ważne jest to, jak się przedstawiamy. Dlatego zaczęłam mówić, że jestem wiceprezydentką Sopotu. Spotkało się to z bardzo dobrym przyjęciem także ze strony panów –  przekazuje prezydentka w rozmowie z TOK FM.

„Mnie to zupełnie nie dziwi” napisała o sopockiej praktyce poznańska radna Maria Lisiecka-Pawełczak.

U nas zmiana końcówki na żeńską, jest możliwa na życzenie, ale tylko w zakresie zmian bez kosztowych, czyli na przykład w stopce maila, czy zmiany na stronach internetowych. Natomiast zmiany tabliczek, wizytówek oraz innych materiałów związanych z kosztami możliwe są tylko podczas zmiany stanowiska. Myślę, że to jest dobry sposób dla tej osoby, która chce coś takiego zmienić – wyjaśnia radna.

W przestrzeni publicznej wciąż trwa spór dotyczący korzystania z żeńskich końcówek w nazwach rozmaitych zawodów i stanowisk. Rada Języka Polskiego przy Państwowej Akademii Nauk zabrała głos w tej sprawie w 2019 roku.

Sporu o nazwy żeńskie nie rozstrzygnie ani odwołanie się do tradycji (różnorodnej pod tym względem), ani do reguł systemu. Dążenie do symetrii systemu rodzajowego ma podstawy społeczne; językoznawcy mogą je wyłącznie komentować. Prawo do stosowania nazw żeńskich należy zostawić mówiącym, pamiętając, że obok nagłaśnianych ostatnio w mediach wezwań do tworzenia feminatywów istnieje opór przed ich stosowaniem – czytamy w stanowisku językoznawców.

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl