Warta Poznań wygrała wyjazdowy mecz z ŁKS-em Łódź 0:2. Na listę strzelców wpisali się Stefan Savić i Kajetan Szmyt.
W ramach 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy Warta Poznań zagrała na wyjeździe z ŁKS-em Łódź. Obie drużyny po 28 latach przerwy spotkały się na poziomie najwyższej klasie rozgrywkowej.
Od pierwszych minut ŁKS chciał narzucić swoje tempo. Groźnie zrobiło się w 5. minucie, gdy bramkarz Warty, Jędrzej Grobelny we własnym polu karnym nie zdołał złapać piłki. Zieloni mięli szczęście, bo łodzianie nie oddali strzału na bramkę.
ŁKS nie odpuszczał i próbował rozgrywać piłkę na połowie gości. Warta odgryzła się w 10. minucie. Stefan Savić wbiegł w pole karne ŁKS-u i mimo asysty dwóch zawodników gospodarzy oddał strzał, po którym piłka wpadła do siatki gospodarzy. W tym momencie Warta prowadziła 0:1.
Kolejne minuty to szukanie szansy przez oba zespoły. Najpierw ŁKS próbował dośrodkowywać piłkę w pole karne Warty, jednak piłki te były niedokładne.
Swojej szansy szukał też Kajetan Szmyt. Ofensywny gracz Warty dryblował w polu karnym łodzian, jednak został zatrzymany przez defensora ŁKS-u.
W 29. minucie Bartosz Szeliga miał świetną okazję, by doprowadzić do wyrównania. Po podaniu w pole karne gości piłkarz ŁKS-u miał przed sobą tylko bramkarza Warty, ale ten popisał się znakomitą interwencją i nie dał się zaskoczyć.
Po tej akcji piłkarze ŁKS-u poczuli wiatr w żaglach. Raz po raz nękali obronę Warty, jednak żadna akcja nie przyniosła realnego zagrożenia.
W 39. minucie Wiktor Pleśnierowicz w ostatniej chwili przyblokował uderzenie w wykonaniu Kay’a Tejana z kilku metrów. Piłka przeleciała nad bramką gości.
Przed przerwą ŁKS rozgrywał piłkę i czekał na błąd rywala. Gra toczyła się jednak daleko od bramki Warty.
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Michał Mokrzycki zaskakująco dośrodkował z rzutu wolnego. Grobelny miał problemy, lecz ostatecznie złapał piłkę. ŁKS próbował jeszcze zagrozić za sprawą strzału Daniego Ramireza. Piłkarze Warty schodzili na przerwę, prowadząc w Łodzi 0:1.
Gol Szmyta z rzutu karnego
W drugą połowę dobrze wszedł ŁKS. Podopieczni Dawida Szulczka prezentowali się jednak dobrze w defensywie.
W 58. minucie Szmyt dryblował przed bramką ŁKS-u po błędzie w defensywie. Miał już za sobą bramkarza, ale szukał jeszcze lepszej pozycji do strzału. Piłka w końcu wpadła do siatki, lecz sędzia nie uznał brami dla Warty. Dopatrzył się wcześniejszego zagrania ręką.
W 60. minucie sędzia przyznał rzut karny dla Warty. Miguel Luis był faulowany przez Marcina Flisa. Z 11 metrów pewnie uderzył Szmyt. Warta prowadziła już 0:2.
Cztery minuty później dośrodkowywał Szeliga, ale niecelnie główkował Maciej Śliwa.
Piłkarze ŁKS-u szukali swoich szans. W 70. minucie techniczny strzał z pola karnego Warty oddał Kamil Dankowski. Piłka przeleciała tuż obok Grobelnego.
Następne minuty to kolejne ataki ŁKS-u. Warta dobrze oddalała grę od własnego pola karnego, zaś gospodarzom brakowało dokładności w wykończeniu akcji.
W 84. minucie po dograniu od Piotra Głowackiego z kilku metrów w trudnej pozycji niecelnie strzelał Stipe Jurić.
Druga połowa meczu została przedłużona o sześć minut. Wynik jednak nie uległ zmianie.