Bartosz Zawieja zrezygnował z funkcji szefa poznańskiej PO. To koniec głośnego sporu Zawiei z prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem.
Bartosz Zawieja wygrał wybory na szefa poznańskiej PO z Urszulą Mańkowską. Zdobył wówczas niemal 80 procent głosów lokalnych działaczy. Nic nie zapowiadało kłopotów, aż B. Zawieja wszedł w ostry spór z prezydentem Poznania, gdy decydowano o listach wyborczych w wyborach samorządowych. Zawieja chciał min. by na liście PO znalazła się…jego matka. Chciał też większego udziału swoich ludzi na listach. B.Zawieja sprzeciwiał się min. polityce transportowej prezydenta i udziałowi w niej społeczników z Prawa do Miasta. W pewnym momencie wewnątrzpartyjny spór przerodził się w otwartą medialną walkę. Ktoś musiał ją przegrać i przegrał ten, kto miał mniejsze poparcie szczytu partyjnej struktury. W tym wypadku – przewodniczącego wielkopolskiej Platformy Rafała Grupińskiego, który blisko współpracuje z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem. Wynik tego starcia, od początku, wydawała się więc przewidywalny.
Zawieje najpierw pozbawiono funkcji w zarządzie Remondisu. To był pierwszy znak, że jego pozycja się sypie. Kolejnym jest ustąpienie z funkcji szefa poznańskiej PO. Wątpliwe, że te decyzje były już szef miejskiej struktury podjął sam. Zawieja będzie jednak nadal szefem dużego koła PO na Grunwaldzie.
Nowego przewodniczącego poznańska PO wybierze w styczniu. W czasie ostatnich wyborów poważnie brany pod uwagę był Mariusz Wiśniewski, który dziś jest z-cą prezydenta i wydaje się najsilniejszym kandydatem do tej funkcji.