Zabytkowa willa spłonęła w podpoznańskim Jelonku. Policji udało się ująć sprawcę podpalenia. Dlaczego postanowił puścić zabytek z dymem? Wyjaśnienie jest dość zaskakujące.
O sprawie informowaliśmy 30 czerwca. Płonący budynek w Jelonku gasiło w nocy z 29 na 30 czerwca aż jedenaście zastępów straży pożarnej. Zadymienie było widać z odległości wielu kilometrów, a swąd spalenizny odczuwalny był w okolicznych miejscowościach. Dla ruchu zamknąć trzeba było ul. Obornicką, przy której stoi budynek.
Dziś już wiadomo, kto jest sprawcą poważnego pożaru. Policjanci z Komisariatu Policji w Suchym Lesie po zakończeniu akcji gaśniczej zabezpieczyli ślady, dzięki czemu udało się zatrzymać podpalacza. Okazał się nim 19-latek z Suchego Lasu, któremu przedstawiono już zarzut nieumyślnego zniszczenia mienia z Ustawy o Ochronie Zabytków. Mężczyzna przyznał się do winy.
Jak doszło do podpalenia zabytkowej willi w Jelonku?
Młody mężczyzna podobno wcale nie miał mieć zamiaru podpalić budynku. Chciał go jedynie zdewastować.
– Przebywający w towarzystwie 3 innych osób – młody mężczyzna, sam, postanowił pójść na piętro opuszczonego budynku, aby na drzwiach nanieść swoją twórczość flamastrem. Kiedy ten przestał pisać, sięgnął po zapalniczkę z kieszeni i postanowił nią podgrzać pisak. W nadziei, że ten ponownie zacznie działać. Na jego nieszczęście ten zajął się ogniem. Jak się okazało, niedogaszony rzucił na ziemię i się oddalił. Pomieszczenie szybko zaczęło się palić. Resztkami rozsądku młodzi ludzie wezwali służby na miejsce, ale sami uciekli – informuje sierż. sztab. Łukasz Paterski w Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Sprawcy podpalenia grozi teraz do dwóch lat pozbawienia wolności.