Dziś jest zimno i pada mokry śnieg. Jak tu się dopatrywać pierwszych oznak wiosny? Te jednak już są. Informuje o nich Ada Bończyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu. Gdzie ich szukać?
Wiosna nim na dobre zagości w samym centrum Poznania, postanowiła odpocząć na jego peryferiach. Jej pierwsze oznaki można spotkać na wzgórzach w parku w Radojewie. Spacerując wśród sędziwych dębów, wiązów i jesionów ujrzymy złoty dywan malutkich kwiatów z rodziny jaskrowatych. Przepięknym, choć może niezbyt dużymi kwiatami rozkwitły tutaj ranniki zimowe, których łanowe kwitnienie będziemy mogli podziwiać jeszcze kilka dni.
– To właśnie nie przebiśniegi, nie śnieżyce wiosenne, ale ranniki zimowe są najwcześniej kwitnącymi roślinami runa. Bywa i tak, że muszą dosłownie przebijać się przez śnieg – informuje Ada Bończyk z RDLP w Poznaniu.
Jak to się jednak dzieje, że małe i delikatne kwiatki są w stanie stawić czoła zdarzającym się jeszcze przecież stale przymrozkom?
– Zawdzięczają to niezwykłej zdolności wydzielania ciepła przez kwiaty, które tworzą sobie w ten sposób drogę do światła. Rannik to jednak roślina chimeryczna musi dopisać nam troszkę szczęścia, by móc podziwiać jej rozpostarte złociste płatki. Kwiaty otwierają się tylko w słońcu, a w noce i pochmurne dni pozostają zamknięte. Dzięki temu zachowują świeżość, a kwitnienie może trwać nawet do czterech tygodni. Jest jeden warunek, nie może zrobić się zbyt ciepło. Gdy temperatura przekroczy 10 stopni ranniki zaczynają po prostu przekwitać –wyjaśnia Ada Bończyk.
W tym roku ranniki zdecydowanie wyprzedziły śnieżycę wiosenną, na którą z niecierpliwością czekają poznaniacy. Rezerwat „Śnieżycowy Jar” od lat jest kultowym miejscem na przyrodniczej mapie Poznania.
fot. RDLP