Kilkadziesiąt osób – pracowników MOPR-u protestowało pod urzędem miasta w Poznaniu. W ten sposób chcieli wyrazić niezadowolenie z powodu lekceważenia, ignorowania oraz odrzucania postulatów mających na celu poprawę warunków zatrudnienia oraz udzielanej pomocy.
Protest pracowników socjalnych w całym kraju rozpoczął się już w poniedziałek. W dniu święta pracownika socjalnego, dołączyli do niego poznańscy pracownicy MOPR-u. Przed urzędem miasta pojawiło się kilkadziesiąt osób w flagami Solidarności. Krzyczeli, że prezydent ich oszukał, że żądają spełnienia obietnic dotyczących podwyżek. Czarę goryczy – jak mówili – przelał fakt, że w tym roku z okazji Dnia Pracownika Socjalnego zamiast obiecanej rocznej nagrody w kwocie 4,8 tys. zł brutto, otrzymają o ponad tysiąc złotych mniej.
Protestujący zarzucali obecnym władzom, że lekceważy ich pisma dotyczące proponowanych podwyżek, a Jacek Jaśkowiak nie odpowiada na ich prośby o spotkanie.
Do protestujących wyszedł zastępca prezydenta Jędrzej Solarski który powiedział między innymi, że już dziś wiadomo, że realizacja żądań pracowników socjalnych dotyczących podwyżek płac jest niemożliwa.
Nie ma szansy na podwyżkę o 1000 złotych, czego żądają pracownicy. Powiem to wprost, bo bym oszukał mówiąc, że jest taka szansa – mówił Solarski,
Jak zapowiedział, możliwa jest podwyżki o około 200 złotych, ale dziś żadne szczegóły nie zostały ustalone. Zastępca prezydenta Poznania zaprosił przedstawicieli związków zawodowych na rozmowy na 26 listopada.