To jedno z najważniejszych lotnisk regionalnych w kraju, które planuje stać się wzorem do naśladowania dla innych polskich portów w zakresie tworzenia perspektywicznych ram dla rozwoju infrastruktury wodorowej na lotniskach. Co to oznacza dla podróżnych?
We wtorek, 11 czerwca odbyło się spotkanie w ramach Programu Interreg Region Morza Bałtyckiego 2021-2027, w ramach którego – jako jedyny polski port lotniczy – Poznań-Ławica bierze udział w projektowanym zadaniu pod nazwą BSR Hydrogen Air Transport.
Założeniem projektu jest stworzenie ram organizacyjno-prawnych dla nowoczesnego nośnika energii, jakim jest wodór i jego użycia w operacjach lotniczych. Udział w spotkaniu oprócz Spółki Port Lotniczy Poznań-Ławica, wzięły udział porty lotnicze reprezentowane przez:
- Lithuanian Airports (Wilno, Kowno, Połąga) LITWA,
- Riga Internationa Airport (Ryga) ŁOTWA,
- Tallinn Airport (Tallinn) ESTONIA,
- Finavia Corporation – Finnish Airports (20 lotnisk) FINLANDIA,
- Växjö Smaland Airport (Växjö) SZWECJA,
- Lübeck Airport (Lubeka) NIEMCY
- Flughafen Hamburg GmbH (Hamburg) NIEMCY.
– Ławica jest szczególnym lotniskiem w Polsce, ponieważ w tym roku obchodzimy jego 111. rocznicę. Jesteśmy jednym z niewielu silnych regionalnych polskich lotnisk, obsługujących ponad 90 różnych celów podróży w ramach lotów rejsowych i czarterowych. Co więcej, jesteśmy wyjątkowym lotniskiem ze względu na nasze położenie: zaledwie cztery kilometry od głównego ronda w centrum miasta. Ta bliskość jednak naraża nas na wiele kwestii środowiskowych. W zeszłym roku staliśmy się pierwszym lotniskiem w Polsce, które zainwestowało w produkcję zielonej energii z farmy słonecznej – powiedział Grzegorz Bykowski, wiceprezes Portu Lotniczego Poznań-Ławica.
Następnym krokiem w projekcie to opracowanie planu, w jaki sposób lotnisko może wykorzystać zasoby naturalne do budowy elektrowni wodorowych.
– Ten projekt jest dla nas niezwykle ważny, ponieważ, zdecydowaliśmy się wejść w erę wodoru. Planujemy używać wodoru nie tylko do transportu publicznego, ale także do zarządzania naszą infrastrukturą. Badamy możliwości wsparcia przewoźników i przyszłych samolotów, które będą napędzane energią elektryczną z wodoru – dodał Bykowski.
Jak wodór może zmienić podróżowanie samolotami?
W trakcie panelu wypowiedziało się kilka osób zaangażowanych w projekt. Opowiedzieli o jego istocie i podzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat jego rozwoju w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Pierwszym kluczowym czynnikiem były krajowe trendy w Niemczech, które mocno wpłynęły na transformację energetyczną i udział energii elektrycznej pochodzącej z odnawialnych źródeł. To doprowadziło do kolejnych wyzwań, a wodór zyskał większe zainteresowanie w ostatnich latach. Projekt powstał z pomysłu, żeby latać z Hamburga samolotem napędzanym wodorem. Od tej idei powstała koncepcja zaangażowania 16 partnerów z 6 krajów.
– Dołączyliśmy do projektu, ponieważ naszym celem jest być neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla i wolnym od paliw kopalnych, co udało nam się osiągnąć w naszych operacjach naziemnych w 2020 roku. Następnym logicznym krokiem jest zapewnienie, że cały sektor lotniczy będzie wolny od paliw kopalnych. Dlatego patrzymy zarówno na lotnictwo elektryczne, jak i wodorowe, aby upewnić się, że spełniamy przyszłe wymagania – powiedział John Nielsen ze Szwecji, zajmujący się infrastrukturą samolotów elektrycznych i wodorowych.
– Wodór w przyszłości ma być paliwem dla statków powietrznych, stąd potrzeba stworzenia odpowiednich warunków, aby w momencie, gdy producenci tych statków będą gotowi na seryjną produkcję, zapewnić im możliwość ich obsługi na lotnisku w oparciu o wodór. – powiedział Marcin Drzycimski, dyrektor do spraw strategii i rozwoju portu lotniczego „Ławica”.
Docelowo, wodór ma być istotną częścią przychodów Ławicy. Jeżeli lotnisko zrealizuje inwestycję, którą rozważa w kilku wariantach, to w przypadku realizacji największego z nich, będzie to najważniejsze źródło przychodów pozalotniczych na lotnisku. Ile wodoru mogliby produkować?
– W skali roku może to być nawet do 1000 ton. Samochód osobowy, jeden z głównych modeli dostępnych na rynku, ma zbiornik na 9 litrów wodoru, co wystarcza na przejechanie 650 km. Tak więc, jeśli to jest miarodajny punkt odniesienia, można sobie wyobrazić, co oznacza 1000 ton wodoru – dodał Drzycimski.
Jak Poznań wygląda na tle innych lotnisk?
– Jesteśmy liderem i mamy ambicje, aby nim pozostać. Tak samo jest w przypadku inwestycji w wodór – przecieramy szlaki. W Polsce nie ma dziś inwestycji wodorowej tak zaawansowanej i precyzyjnie określonej jak nasza. Z jednej strony zaczęliśmy już uzyskiwać pozwolenia i zgody, a z drugiej strony aktywnie poszukujemy finansowania. Kiedy pytamy kolegów z innych lotnisk, wydaje się, że dopiero zaczynają interesować się tym tematem.
Kiedy zacznie się inwestycja? To jak wyjaśnia dyrektor do spraw strategii i rozwoju portu lotniczego „Ławica” zależy od źródła inwestowania. Jeśli uda się wykorzystać pieniądze z KPO w tym celu, to do połowy 2026 roku.
– W ciągu 10 lat tego wodoru ma być o 100 razy więcej, niż jest teraz. A należy pamiętać, że produkcja wodoru zapewnia też produkcję tlenu. Sam wodór może być zamiennikiem dla gazu ziemnego. Można nim też ogrzewać mieszkania – dodał Drzycimski.
Farma fotowoltaiczna ma powstać na północnej stronie lotniska.
Czytaj też: Im daliśmy mandat zaufania w Europie. Wygrani i przegrani wyborów