Dziecko zostało pogryzione przez dwa psy kiedy podeszło do kojca w którym były zwierzęta. Psy odgryzły dziewczynce nos i część twarzy. Dziecko przeszła 6 godziną operację w szpitalu w Zielonej Górze. Lekarze jej stan określają jako poważny ale stabilny.
Dziewczynka przyjechała z rodzicami z Wielkopolski w odwiedziny do rodziny do miejscowości Osowa Sień w województwie lubuskim. Kiedy podeszła do siatki kojca w którym były zwierzęta, psy zaatakowały.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziewczynka podeszła do kojca, w którym zamknięte były dwa psy rasy mieszanej. Najprawdopodobniej przyczyną ataku był batonik, który trzymała w ręce – powiedziała nam Maja Piwowarska z Komendy Powiatowej Policji we Wschowie.
Dziecko od psów uwolnili rodzice. To oni wezwali pogotowie. Półtoraroczna dziewczynka śmigłowcem została przetransportowana do szpitala w Zielonej Górze. Tam przeszła poważną operację. Lekarze nie ukrywają, że czeka ją jeszcze kilka zabiegów rekonstrukcji twarzy.
Sprawą zajęła się policja. Wszyscy domownicy w momencie kiedy doszło do tragedii byli trzeźwi. Zwierzęta posiadały aktualne badania weterynaryjne. Właściciel psów twierdzi, że nigdy wcześniej nie były one agresywne.