Policja weszła dziś do ZOO z nakazem przeszukania budynków administracyjnych. Śledczy szukali dokumentacji dotyczącej kastracji antylopy, która do ZOO trafiła z nielegalnej hodowli zwierząt w Pyszącej.
Do poznańskiego ZOO trafiły zwierzęta po likwidacji przez policję nielegalnej hodowli zwierząt pod Śremem. Hodowano tam pumy, tygrysy, czy antylopy.
ZOO przyjęło zwierzęta i zaczęły się problemu. Prokuratura nie odpowiedziała na wezwania ZOO do opłacenia kosztów utrzymania tych nadliczbowych zwierząt. Ogród utrzymuje je sam.
Właściciel pseudohodowli z Pyszącej zarzucił ostatnio ogrodowi, że zabrane mu zwierzęta zostały w ZOO wykastrowane, a jego zdaniem ogród nie miał do tego prawa, bo są tam one tymczasowo, a to nieodwracalny zabieg.
Prokuratura po wniosku właściciela zaczęła badać sprawę kastracji. Wezwano dyrekcje ZOO do przekazania dokumentów. I tu zaczynają się rozbieżności.
ZOO zapewnia bowiem, że wszystkie dokumenty przekazało, a prokuratura wysyła policję, by przeszukać biura i zatrzymać dokumentację dotyczącą kastracji antylopy.
ZOO zapowiada zażalenie na dzisiejsze działania organów ścigania.