Piłkarze Lecha Poznań w czwartek wprawili publiczność przy Bułgarskiej w euforię. Dlatego wielu kibiców może szokować wynik dzisiejszego spotkania. Lech mógł wygrać czwarty mecz z rzędu, ale poniósł sromotną klęskę 0:5.
Nastroje w obu drużynach przed meczem
Lech przystąpił do konfrontacji z Pogonią po efektownym zwycięstwie nad mistrzem Polski – Rakowem Częstochowa 4:1. W czwartek Kolejorz był bezlitosny dla drużyny spod Jasnej Góry i liczył na kolejne 3 punkty w meczu w Szczecinie. Pogoń z kolei przed tygodniem zmiażdżyła Cracovię z Kamilem Glikiem w składzie 5:1. Wydawało się, że to może być dla niej przełomowy mecz po nieudanym początku sezonu, jednak – tak jak Lech – grając w środku tygodnia, Portowcy ulegli Legii w dramatycznych okolicznościach 3:4. Na pewno nie przynosi im to chluby, że stracili aż 3 gole, grając w liczebnej przewadze po czerwonej kartce dla Artura Jędrzejczyka.
Lech rozpoczął mecz w Szczecinie w składzie: Mrozek – Blažič, Milić, Gurgul – A. Czerwiński, Murawski, Sousa, Pereira – Velde, Marchwiński – Szymczak.
Jak padł gol na 1:0
Chociaż w początkowych fragmentach meczu mogło wydawać się, że Lech powinien przejąć inicjatywę i przeć do przodu, jednak to Pogoń objęła prowadzenie w 17 minucie. Wcześniej dali o sobie znać młodzi gracze Kolejorza – Filip Marchwiński i Michał Gurgul.
Jednak po udanym dośrodkowaniu Kamila Grosickiego z rzutu rożnego na piąty metr do piłki w porę dobiegł Fredrik Ulvestad, oddał strzał głową, po którym padł gol dla gospodarzy. Sędzia musiał skorzystać z pomocy VAR-u, bo piłka po uderzeniu gracza Pogoni odbiła się od poprzeczki i – jak się okazało – przekroczyła linię bramkową.
Lech tuż przed końcem drugiego kwadransa mógł przyjąć drugi cios w tym spotkaniu. Za sprawą Kamila Grosickiego Pogoń przeprowadziła kontratak, a Leonardo Koutris dostał piłkę w idealnej sytuacji, by podwyższyć wynik. Poznaniacy mieli jednak szczęście, bo gracz gospodarzy nie uderzył czysto i wynik nie uległ zmianie.
Jak Lech stracił drugiego gola
W 33. minucie Fredrik Ulvestad dobiegł do końcowej linii boiska i stamtąd zacentrował do niekrytego Alexandra Gorgona. Gracz Pogoni wolejem z kilku metrów pokonał Bartosza Mrozka. Po tym ładnym trafieniu Pogoń wyszła na dwubramkowe prowadzenie.
Dwie minuty później gospodarze strzelili kolejnego gola. Co istotne, mieli znakomitą skuteczność, bo potrzebowali tylko czterech celnych strzałów, by trzy razy umieścić piłkę w bramce Lecha.
Jak Pogoń podwyższyła wynik na 3:0
Bardzo aktywny w tym meczu Fredrik Ulvestad w 41. minucie zagrał w pole karne, piłkę przejął Vahan Biczachczjan. Ormianin dzięki pasywności Gurgula zdołał oddać strzał przy dalszym słupku, zdobywając bramkę na 3:0. To był szok dla graczy Lecha, którzy w pierwszej połowie tego spotkania nie oddali nawet jednego strzału celnego, co było zupełnym przeciwieństwem czwartkowego meczu, w którym Kolejorz imponował rozmachem w akcjach ofensywnych.
Reakcja Johna van den Broma i… czwarty gol dla Pogoni
W 46. minucie na boisku pojawili się Elias Andersson i Adriel Ba Loua, a plac gry opuścili Michał Gurgul i Alan Czerwiński. Jednak w 50. minucie prawą stroną popędził Linus Wahlqvist, po jego zagraniu piłka dotarła do będącego w polu karnym Gorgona. On podał piętą do Koutrisa. Bartosz Mrozek obronił jego strzał, ale po chwili po udanej dobitce gola strzelił Grosicki.
Nieuznany gol dla Lecha
W 73. minucie Velde posłał prostopadłe podanie do Mikaela Ishaka, który 13 minut wcześniej zmienił Filipa Szymczaka. Szwed dobrze wykończył tę akcję, sęk w tym, że był na spalonym. Lech przeprowadził kilka minut później kolejne groźne natarcie. Joel Pereira zagrał w pole karne, a znajdujący się kilka metrów przed bramką Pogoni Artur Sobiech, zmiennik w tym meczu, nie trafił w piłkę. Warto dodać, że kolejny rezerwowy Ba Loua oddał groźny, techniczny strzał w 82. minucie. Bramkarz gospodarzy miał problem z uderzeniem Iworyjczyka, jednak ostatecznie wykonał udaną interwencję.
Gol w końcówce
W doliczonym czasie gry, w 93 minucie Fornalczyk dostał prostopadłe podanie i miał przed sobą tylko bramkarza Lecha. Trafił do siatki, ustalając wynik spotkania na 5:0.
W następnej kolejce, już w piątek Lech podejmie przy Bułgarskiej beniaminka Puszczę Niepołomice. która jest na 16 miejscu w tabeli, a więc w strefie spadkowej. Drużyna z Małopolski w ostatniej kolejce ligowej roztrwoniła dwubramkową przewagę w starciu beniaminków przeciwko Ruchowi Chorzów. Zremisowała z drużyną z Górnego Śląska 2:2.