Pobytem w izbie wytrzeźwień zakończył się dla 41-letniego Polaka, ojca dwójki dzieci, zaplanowany, rodzinny lot do Wielkiej Brytanii. Agresywnego i pijanego mężczyznę z hali odlotów wyprowadzili strażnicy graniczni. Dzieci trafiły pod opieką babci.
Pijany 41-latek wszczął awanturę tuż przed wejściem do samolotu. Mimo, że pod opieką miał 5 i 7 letniego syna, mężczyzna przeklinał awanturował się i obrażał innych.
– Jak wskazywali pracownicy obsługi lotu, mężczyzna nie stosował się do poleceń wydawanych przez załogę, zachowywał się napastliwie zarówno w stosunku do załogi jak i do innych pasażerów oraz używał wulgarnych słów – informuje por. SG Paweł Biskupik rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Ponieważ z każdą minutą sytuacja robiła się coraz bardziej niebezpieczna a pracownicy obsługi terminala bali się, że pijany 41-latek może zakłócić lot, na miejsce wezwali strażników granicznych.
– Z uwagi na widoczne objawy stanu nietrzeźwości (wyraźna woń alkoholu, nadpobudliwość), na miejsce wezwali patrol policji, który po przebadaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu (1,7 promila) przewiózł mężczyznę do izby wytrzeźwień – dodaje por. SG Paweł Biskupik.
Na lotnisko przyjechała babcia 5 i 7 latka i zabrała wnuki do domu.
41-latek za awanturę na lotnisku, może zostać ukarany mandatem. Niewykluczone, że sprawą pijanego ojca zajmie się także sąd rodzinny.