Straszą się pozwami w trybie wyborczym i protestują. Mowa o kandydatach do rad osiedli, na których głosować będziemy już w najbliższą niedzielę. Mimo że to nieco mniej medialne wybory niż np. te parlamentarne, to jednak i one budzą spore emocje.
– Nie kłam. Umiesz tylko manipulować, wybielać się oszuście. Jeśli jest tryb wyborczy, to składam wniosek – pisze na facebookowej Nieformalnej Grupie Raszyn świeżo upieczony miejski radny Tomasz Stachowiak w dyskusji o ul. Palacza. Rozmówcy zarzucili mu, że przyczynił się do ustawienia rekordowej liczby słupków.
– Twój poziom jest poniżej PIS-u – odpisuje mu ktoś inny.
Następna osoba publikuje listę dotychczasowych radnych, którzy mieli się przyczynić do powstania tzw. „słupkozy” z informacja, by na nich nie głosować. Podobne emocje pojawiają się na forach dyskusyjnych wielu osiedli. Czy do Urzędu Miasta wpływają więc skargi i zawiadomienia związane z ekscesami podczas kampanii w wyborach do rad osiedli?
Czy będą protesty wyborcze w wyborach do rad osiedli?
– Nie, nie jest ich zbyt dużo. Tradycyjnie mamy korespondentów, którzy z nami sobie piszą od lat. Często protestują przeciwko niemal wszystkiemu – mówi Arkadiusz Bujak, dyrektor Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych w Urzędzie Miasta Poznania.
O jakie sprawy więc chodzi?
– Jeden pan na przykład, który startuje do rady osiedla, pyta nas, dlaczego nie napisaliśmy na obwieszczeniu, że jest ogrodnikiem. Wyjaśniamy mu, że na obwieszczeniu nie umieszczamy zawodów. To go jednak nie przekonuje – opowiada dyrektor Bujak.
– Ostatnim razem złożył protest wyborczy i pewnie tym razem też tak będzie – dodaje.
Niektórym nie podoba się też system głosownia w tych wyborach. Możemy w nich bowiem zagłosować na kilku kandydatów. Jak się dowiadujemy, niektórzy mieszkańcy uważają, że powinno głosować się tylko na jednego.
– Te rzeczy, wynikają z przepisów, na które my nie mamy wpływu organizując wybory – wyjaśnia Bujak.
Nie przyznaje się do bycia w partii
Do naszej redakcji zgłosił się też czytelnik, któremu nie podoba się to, że jeden z kandydatów na radnego Jeżyc wrzuca do skrzynek swe ulotki i nie przyznaje się w nich, że jest członkiem PiS, a jednocześnie bierze czynny udział w kampanii wyborczej jednego z kandydatów tej partii do europarlamentu.
– Nie ma przeciwwskazań, by kandydat na radnego osiedlowego angażował się politycznie. Także sam kandydat decyduje o tym, jakie informacje zamieści na finansowanych przez siebie ulotkach. Jedno jest pewne, w tych wyborach nie umieszczamy ani na obwieszczeniach, ani na kartach do głosowani informacji o przynależności partyjnej kandydatów – wyjaśnia dyrektor Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych w Urzędzie Miasta Poznania.