Wywiad

M.Bosacki o Lex Tusk: „Od wczoraj jestem pewien, że PiS przegra w wyborach” [Wywiad]

PiS uchwaliło, a prezydent podpisał ustawę o powołaniu państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich. Komisję wybierać będą posłowie PiS a przewodniczącego premier. Decyzje komisji będą nieodwoływalne, a jej przewodniczący będzie mógł wydawać polecenia prokuratorom. Wszystko to na kilka miesięcy przed wyborami. – Od tygodni uważam, że PiS jesienią przegra. Od wczoraj jestem tego pewien — komentuje w rozmowie z nami senator KO Marcin Bosacki.

Jan Józefowski: Jak czyta Pan powołanie przez PiS komisji ds. wpływów rosyjskich?

Marcin Bosacki, senator Koalicji Obywatelskiej: Jako desperacki chwyt w kampanii wyborczej. Gdyby PiS rzeczywiście chciał rzetelnego zbadania skali wpływów Moskwy w Polsce, to by powołał normalną parlamentarną komisję śledczą 8 lat temu. Albo choćby półtora roku temu, po zmasowanym ataku Rosji na Ukrainie. Ale Kaczyński tego nie zrobił — bo on i jego formacja ma w tej sprawie bardzo nieczystą kartotekę. On sam na przełomie lat 80. I 90. Spotykał się z sowieckim szpiegiem Anatolijem Wasinem. Koło Macierewicza było i jest mnóstwo ludzi o powiązaniach z FSB i GRU. Ale nawet ostatnio, gdyby normalna pluralistyczna komisja powstała, to PiS musiałby się tłumaczyć z wyprzedaży za bezcen dwóm sojusznikom Putina — Węgrom i Arabii Saudyjskiej — ogromnego majątku Lotosu. Dlatego PiS powołuje propagandową komisję, w pełni przez siebie kontrolowaną, na trzy miesiące — tylko po to, by grillować Donalda Tuska w czasie kampanii. I być może administracyjnie zakazać mu startu w wyborach.

J.J: Jak ten ruch z komisją wpływa na wizerunek Polski na świecie? W czasie wojny znaczenie tego, by sojusznicy odbierali nas jako praworządny i przewidywalny kraj, jest jeszcze ważniejsze.

M.B: PiS ma jeden cel — nadal rządzić, nadal zapewniać krewnym i znajomym ogromne pieniądze w spółkach skarbu państwa, nadal prowadzić szemrane interesy. Pod tym względem wojna na wschodzie nic nie zmieniła. Przecież widzimy, że gdy zawalili sprawę ukraińskiego zboża, które zostało w Polsce i uderza w naszych rolników, to Kaczyński z Morawieckim nie zawahali się zwalić całą winę na ekipę Zełeńskiego, mimo, że zawalili oni sami. To samo z kampanijnym użyciem rocznicy Rzezi Wołyńskiej, nawet 2 miesiące przed rocznicą. Dla nich nie liczą się ani wizerunek Polski w świecie, ani prawdziwe polskie interesy. Tylko własne słupki poparcia. Dlatego uchwalili Lex Tusk i powołają tę sprzeczna z prawem komisję, mimo że pogorszy ona i tak już fatalną pozycje Polski w UE. I już została skrytykowana przez USA, które stwierdzają: „Podzielamy obawy(…), że to prawo można użyć do blokowania kandydatur polityków opozycji. Wzywamy rząd Polski, by nie wpłynęło na prawomocność wyborów”. To najbardziej stanowcze słowa rządu USA w sprawie stanu demokracji w Polsce po 1989 roku.

J.J: Amerykańscy dyplomaci rozmawiali z D. Tuskiem o tej sprawie?

M.B: Zdziwiłbym się, gdyby tak nie było. Na pewno mogę potwierdzić, że gdy byliśmy z marszałkiem Tomaszem Grodzkim miesiąc temu w Waszyngtonie, był to jeden z głównych tematów rozmów z wszystkimi, którzy zajmują się w USA polityką wobec Polski.

J.J: Tusk powinien stanąć przed komisją, czy powinien ją zbojkotować?

M.B: Wiem, że premier Tusk podjął już decyzję. I że ona PiSowców zaboli.

J.J: Czy PiS może próbować komisją zapędzić opozycję do okopów obrony demokracji i zmienić tematy z inflacji na demokrację? Narzuci w ten sposób opozycji mówienie językiem abstrakcyjnych dla przeciętnego wyborcy wartości, a sam obiecywać będzie 800 plus?

M.B: Tak, uważam, że to jeden z celów tej ustawy i tej komisji. Zamiast inflacją, bezhołowiem i złodziejstwem rządów PiSu, Polacy mają teraz zająć się tym, kto rzekomo współpracował 20 lat temu z Rosją a kto nie. Polacy są mądrzejsi od polityków PiSu i się na to nie nabiorą.

J.J: W ustawie o komisji znajduje się zapis: „Decyzje administracyjne, postanowienia i uchwały Komisji są ostateczne” Jak ma się ten zapis do dwuinstancyjności postępowań?

M.B: Ta komisja ma mieć naraz uprawnienia służb specjalnych, prokuratury i sądu. Właściwie sądu Najwyższego, bo od wyroku, wydanego w trzy miesiące, nie ma odwołania. Ustawa łamie trójpodział władzy na wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą. To potworek prawny — bo nie prawu służy, tylko walce wyborczej i propagandzie.

J.J: Inny z zapisów stwierdza: „Przewodniczący Komisji może wystąpić do prokuratora z wnioskiem o przeszukanie pomieszczeń lub innych miejsc, lub zajęcie rzeczy w celu zabezpieczenia dowodu w sprawie”. Czyli jeden z posłów będzie mógł wydawać polecenia prokuratorom. Jakie mogą być tego skutki?

M.B: Te przeszukania są im potrzebne dla telewizyjnego spektaklu — wyobraźmy sobie, że miesiąc przed wyborami zadaniowany przez szefa komisji prokurator z policją wyłamują drzwi do siedziby PO, PSL, albo mieszkania Donalda Tuska…
Jeszcze raz powtórzę: PiS łamie prawo, bo chce poprzez tę komisję poprawić swój wynik wyborczy. Przeliczą się.

J.J: A czy ta decyzja może obrócić się przeciwko PiSowi i np. zjednoczyć opozycję? Szymon Hołownia zapowiedział, że po decyzji Andrzeja Dudy Polska2050 pójdzie w marszu 4 czerwca.

M.B: Tak. Myślę, że wczorajszy dzień znacząco przybliża jeśli nie zjednoczenie, to bliską współpracę opozycji w tych wyborach — i po nich. Gdy PiS sięga po środki tak ekstremalne, wywołuje to reakcję. I ludzie sami zmuszą liderów opozycji do skutecznej współpracy. Do nas w jedno popołudnie zgłosiło się kilkuset kolejnych chętnych na wyjazd do Warszawy na marsz 4 czerwca. Od tygodni uważam, że PiS jesienią przegra. Od wczoraj jestem tego pewien.

Czytaj także: Bardzo znany polityk zapowiedział start w wyborach z powiatu poznańskiego

Jan Józefowski
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl