Pierwsze 25 minut nie było fascynującą futbolową fabułą. Lech Poznań miał sporą przewagę w posiadaniu, ale nie zmieniał jej na gole. Zrobił to w końcu (jak już bywało) Domański ze stali. I wydawało się, że znów zapadamy się w smutny sen z ostatnich lechowych tygodni, aż…wszystko zmienił Velde i Marchwiński
Przed pierwszym gwizdkiem meczu Lech Poznań – Stal Mielec, realizator transmisji telewizyjnej pokazał banner kibiców z napisem – „Sprawa honoru”. Dokładnie tym był ten mecz. Po wygranej z Wartą, kolejna wygrana była właśnie tego kalibru. Choć Maciej Domański trafił w 23 minucie po świetnym, trzeba przyznać, rozegraniu Stali, euforia kibiców z Mielca nie mogła trwać długo. Początkowo, faktycznie Lech grał z przewagą w posiadaniu, ale bez strzałów na bramkę.
Tak było jednak do 37 minuty, gdy Velde wypracował sobie swojego gola. Najpierw przejął piłkę od obrońcy Stali, a potem uderzył w przeciwną stronę bramki od bramkarza i było 1:1.
To nie był jednak koniec. Dokładnie 3 minuty później, znów Velde uderza na bramkę, piłka zostaje wybita, ale wtedy pięknie z piłką obraca się Marchwiński, uderza i pada gol. Jest już 2:1 ( TUTAJ )
Takie akcje jak Velde i Marchwińskiego chcemy oglądać. Takie wyniki chcemy oglądać.
W drugiej połowie Lech Poznań – Stal Mielec sytuacji było jeszcze więcej, aź trudno uwierzyć, że Szymczak nie trafił sprzed samej bramki, ale piłka źle mu się ułożyła pod nogą. Nie ma to już jednak większego znaczenia. Znaczenie ma zwycięstwo.
Trochę statystyk:
Posiadanie piłki: Lech 60 – Stal 40
Sytuacje bramkowe: Lech 12 – Stal 9
Strzały na bramkę: Lech 5 – Stal 4
Podania: Lech 610 – Stal 389
Celne podania: Lech 531 – Stal 299
Ataki: Lech 96 – Stal 80
Mecz na stadionie oglądało ponad 15 500 widzów.
Czytaj także: Tomas Prikryl piłkarzem Warty Poznań | wPoznaniu.pl