Lech pokonał Koronę 1:0, będąc zmuszonym do gry w niesprzyjających warunkach. Piłka zatrzymywała się w zaspach, piłkarze mieli śnieg powyżej kostek, a linie boczne i końcowe były także zasypane.
Lech pokonał Koronę
Po dwóch kwadransach ciężkiego boju w śniegu Lech powinien otrzymać rzut karny. Gholizadeh został zdzielony łokciem w nos, krwawił, tymczasem arbiter pozostał na to niewzruszony. Lech atakował przez większą część pierwszej połowy, miał optyczną przewagę, sporo rzutów rożnych. Nie przekładało się to jednak na bramkową zdobycz.
W 49. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w pole karne Korony Ishak uderzył z powietrza, jednak bramkarz Korony Xavier Dziekoński był na posterunku. Kilka minut później po mocnym strzale Godinho zza szesnastki Bartosz Mrozek wykonał udaną paradę.
W 88. minucie po tym jak Korona straciła piłkę na połowie Lecha, Velde przebiegł z futbolówką kilkadziesiąt metrów i technicznym uderzeniem przy słupku nie dał żadnych szans Dziekońskiemu. To był jedyny gol w meczu. A po spotkaniu nie brakuje głosów, że mecz w takich fatalnych warunkach w ogóle nie powinien dojść do skutku.