Pięciu piłkarzy z klubowej Akademii pojechało z zespołem Lecha Poznań na zgrupowanie w tureckim Belek. Jeden z nich, Kornel Lisman, został oficjalnie włączony do kadry pierwszej drużyny Kolejorza.
Ta piątka, która dostała w tureckim Belek szansę do pokazania swoich umiejętności, to: Sammy Dudek, Patryk Olejnik, Igor Draszczyk, Kamil Jakóbczyk oraz Kornel Lisman. Czterej pierwsi będą wiosną nadal przypisani do ekip z wronieckiej części Akademii Lecha Poznań. Natomiast Lisman przeprowadza się na Bułgarską do pierwszej drużyny. Takie decyzje zapadły w sztabie szkoleniowym i po konsultacjach z klubowym działem sportu.
– Kornel optymalnie wykorzystał swój czas – podkreślił trener Mariusz Rumak. – Tak naprawdę od razu wszedł do zespołu i od strony takich relacji widać było, że jest otwarty i nie ma żadnej tremy. Mówi po angielsku, co też mu pomaga w rozmowach ze starszymi kolegami z innych krajów. Jest otwarty, jest inteligentny – dodał.
Silny team spirit w szatni Lecha Poznań
Na oficjalnej stronie Lecha Poznań pojawił się wywiad z Lismanem. 17-latek opowiada w nim, jak zareagował na wiadomość, że pojedzie na zgrupowanie pierwszego zespołu do Turcji. – Podczas rundy za wiele o tym nie myślałem, że taka szansa może przyjść, dopiero po ostatnim meczu w lidze trener Węska oznajmił mi, że to się wydarzy. Pojechałem na styczniowe treningi przy Bułgarskiej z założeniem, żeby najpierw udać się na obóz do Turcji, a na nim już pokazać się z na tyle dobrej strony, by zostać w pierwszej drużynie na dłużej – powiedział w rozmowie z lechpoznan.pl.
Lisman przyznał, że w Turcji najbardziej zaskoczyła go chęć pomocy młodszym zawodnikom ze strony całej drużyny. – Spotkaliśmy się z dużą życzliwością, to też pewnie brało się z tego, że ci bardziej doświadczeni piłkarze sami byli kiedyś w naszym położeniu i wiedzieli, czego nam potrzeba. To było takie pozytywne zaskoczenie, właśnie zachowanie zespołu. Ja sam się przy tym nie spodziewałem, że ta szatnia jest tak bardzo scalona, a ten „team spirit” tak mocny. Wiadomo, każdy ma wysokie oczekiwania wobec siebie, swoje cele indywidualne, rywalizacja trwa, ale da się przy tym zachowywać świetne relacje – stwierdził.
Młody gracz był również pytany o swoje atuty boiskowe. – Najmocniejszą stroną jest szybkość, odwaga i drybling, uważam, że w tych aspektach nie odstaję za bardzo od reszty. Jeśli chodzi o cechę, której może brakować to na pewno doświadczenie, tego się nie da oszukać. Starszy zawodnik często wie, że nawet stając naprzeciwko szybszego czy zwinniejszego rywala, może mu łatwo odebrać piłkę, wstawiając w odpowiednim momencie nogę. Powiedziałbym też, że muszę pracować nad grą w obronie, to taki element, który mocno poprawiłem od chwili przyjścia do Lecha, ale w dalszym ciągu mam na tym polu rezerwy. Wcześniej myślałem, że zawodnik ofensywny musi tylko atakować i strzelać, teraz już podchodzę do sprawy zupełnie inaczej – dodał.