Kalendarzowe lato kończy się pod koniec tego tygodnia, w piątek, ale pogoda już teraz przyniosła duże ochłodzenie. Temperatury w nocy spadają coraz bardziej, ogrzewanie jeszcze nie wszędzie zostało uruchomione a nad Polską wisi widmo kryzysu energetycznego.
O problemach z ogrzewaniem, które czekają miasto i mieszkańców wiadomo nie od dziś. Władze Poznania już w sierpniu alarmowały, że ceny pójdą w górę. Prezydent Jacek Jaśkowiak we wrześniu informował o tym, że najprawdopodobniej w sezonie grzewczym trzeba liczyć się z niższymi temperaturami.
Przede wszystkim musimy zabezpieczyć dostawy ciepła dla wszystkich poznaniaków i musimy się zmierzyć z kilkuset-procentową podwyżką. Sądzę, że obniżenie temperatury o dwa stopnie przyczyni się tylko do lepszego zdrowia. – mówił, Jacek Jaśkowiak, tydzień temu.
Jednak w Poznaniu sezon grzewczy ruszył tylko w części osiedli, ale niskie temperatury przyszły już teraz. Dzisiaj w nocy termometry w centrum miasta wskazywały około 6 stopni, w ciągu dnia – 13. Na włączenie ogrzewania czekają między innymi mieszkańcy Rataj. W tym tygodniu większość spółdzielni mieszkaniowych składa zamówienia w Veoli, która dostarcza ciepło do mieszkań, jednak na pełen rozruch sieci trzeba poczekać nawet kilka dni.
W tym lub przyszłym tygodniu ogrzewanie z miejskiej sieci powinno dotrzeć już do wszystkich mieszkańców. Wyjątkami mogą być te miejsca, gdzie prowadzone są jeszcze modernizacje. ZKZL swoje lokale będzie ogrzewać najpóźniej na początku następnego tygodnia.
Każdego roku ogrzewanie jest uruchamiane na koniec września i tak będzie tym razem. – mówi Łukasz Kubiak z Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych.