John van den Brom przed hitowym meczem Raków Częstochowa-Lech Poznań przyznał na konferencji prasowej, że jego piłkarze wykonają przed rozpoczęciem tego spotkania szpaler, by docenić nowego mistrza Polski. Mówił także o Pedro Rebocho, którego przyszłość w Poznaniu stoi pod znakiem zapytania.
Trener Lecha mówił o swoich ostatnich doświadczeniach, czyli o tym, jak ogląda się mecz, będąc na trybunach, a nie w pobliżu boiska jak zwykle:
Oglądając mecz z trybun, lepiej widać to, co dzieje się na murawie. Ale to jedyna zaleta, bo obserwowanie spotkania z tej perspektywy odbiera te emocje, które mi towarzyszą, gdy prowadzę drużynę jako trener w normalnych warunkach – zdradził van den Brom.
Holender zwrócił uwagę na to, jak ważny jest mecz z Rakowem ze względu na klasę rywala:
To jest szczególny mecz z uwagi na to, jak Raków gra, ale nie do końca chodzi o system gry. Rzecz w tym, by zwrócić uwagę na ich intensywność. Mają silnych graczy w obronie, pozwalają rywalom na wykreowanie naprawdę niewielu sytuacji bramkowych w meczu. To nie jest zespół, który ogląda się zawsze z przyjemnością, niemniej to drużyna profesjonalna, wyrachowana, która realizuje swoje cele – komentował szkoleniowiec.
czytaj także: Rafał Ulatowski żegna się z Lechem
Trener Kolejorza zapowiedział, że przed spotkaniem gracze poznańskiej drużyny wykonają ładny gest wobec rywali:
Jedziemy do Częstochowy po zwycięstwo, ale jest czymś normalnym, że przed meczem zrobimy szpaler, by okazać szacunek nowemu mistrzowi Polski, który zasłużył na ten tytuł – zadeklarował Holender.
Holender mówił też o jednym z obrońców swojej drużyny, który może po sezonie opuścić Poznań:
Pedro Rebocho miał w tym sezonie wzloty i upadki, chciałbym, by miał równą formę przez całe rozgrywki, jednak brakowało mu stabilizacji. Ostatnio nie zagrał, ale w niedzielę wystąpi. Jest przygotowany. Jeśli chodzi o przyszłość, jest za wcześnie, by o tym mówić – podsumował dość „dyplomatycznie”.
