Poruszające historie o cierpiących zwierzętach i prośby o wsparcie finansowe zdobyły serca internautów. Ludzie chętnie przelewali pieniądze, wierząc, że pomagają potrzebującym stworzeniom. Niestety, cała ta empatia została brutalnie wykorzystana. Kobieta, która zorganizowała zbiórki na chore zwierzęta, okazała się zwykłą oszustką. Teraz grozi jej kilka lat za kratami.
Internetowe oszustwa
Mimo ciągłych apeli policji i mediów o ostrożność w sieci, internetowi oszuści wciąż znajdują nowe sposoby na wyłudzanie pieniędzy. Ich metody są coraz bardziej podstępne, a ofiarami często padają osoby o dobrych sercach, które chcą pomóc innym.
Jedną z popularnych strategii oszustów jest włamywanie się na konta Facebooka i podszywanie się pod ich właścicieli. W ten sposób mogą prosić ofiary o pieniądze lub rozpowszechniać fałszywe informacje. Kolejną metodą jest tzw. „na wnuczka”, gdzie oszust udaje krewnego potrzebującego pilnej pomocy finansowej.
Jednak najbardziej bezwzględną metodą są fikcyjne zbiórki pieniędzy. Oszuści wykorzystują wizerunek chorych zwierząt, dzieci lub osób w trudnej sytuacji, by wzbudzić współczucie i empatię. Ludzie, chcąc pomóc, przelewają pieniądze, nie wiedząc, że cała akcja jest zmyślona. To szczególnie dotkliwe, bo łamie zaufanie i sprawia, że ludzie stają się bardziej nieufni, nawet wobec autentycznych zbiórek.
Tworzyła fikcyjne zbiórki na chore zwierzęta
Tak więc oszuści mają wiele różnych sposobów na wyłudzanie pieniędzy. Podobny przypadek odnotowano w wielkopolskiej miejscowości Wronki. Jak poinformowała tamtejsza policja, ktoś na terenie gminy organizował fałszywe zbiórki pieniędzy. Oszust trafiał do serc internautów, opowiadając zmyślone historie o chorych zwierzętach. Wielu ludzi o dobrych sercach wpłacało pieniądze, przekonani, że pomagają potrzebującym stworzeniom. Niestety, później okazało się, że cała zbiórka była fałszywa, a pieniądze trafiały wprost do kieszeni oszusta.
– Ktoś założył zbiórkę pieniędzy na psa, który chorował na nowotwór. Okazało się jednak, że zrzutka jest fałszywa. Na jaw wyszło też, że najprawdopodobniej ta sama osoba założyła wiele zbiórek na leczenie innych zwierząt – poinformowała st. asp. Sandra Chuda z Wielkopolskiej Policji.
Od 2023 roku policjanci zbierali dowody i prowadzili śledztwo w sprawie fałszywych zbiórek. Dzięki zebranym informacjom ich podejrzenia skierowały się na 36-letnią mieszkankę Wronek. Aby móc przedstawić jej zarzuty, wronieccy śledczy musieli ustalić, kto wpłacał pieniądze w ramach tych zbiórek.
Analiza zebranych materiałów oraz przesłuchania świadków umożliwiły policji przedstawienie podejrzanej ponad 20 zarzutów. Dotyczyły one oszustw, używania podrobionych dokumentów oraz podszywania się pod inną osobę. Cały ten proces wymagał precyzji i cierpliwości, ale ostatecznie śledczy zebrali wystarczająco dużo dowodów, aby oskarżyć kobietę o różne przestępstwa.
– Kobieta przyznała się do zarzucanych czynów i zobowiązała się do zwrotu pieniędzy pokrzywdzonym – mówiła Sandra Chuda.
Kobiecie za popełnione przestępstwa grozi do 8 lat pozbawienia wolności.