Koleje Wielkopolskie w ciągu roku przewożą około 16 -17 milionów pasażerów. Są jednak trasy, na których mogłoby być więcej połączeń. Problem jest natomiast w tym, czy stacja Poznań Główny jest w stanie przyjąć więcej pociągów. Jak tę kwestię widzi właściciel Kolei Wielkopolskich czyli Samorząd Województwa Wielkopolskiego? O tym rozmawiamy z Wojciechem Jankowiakiem, wicemarszałkiem województwa wielkopolskiego, któremu podlega regionalne kolejnictwo.
Artur Adamczak : – Jak Koleje Wielkopolskie prezentują się na tle innych kolei regionalnych zarządzanych przez samorządy wojewódzkie?
Wojciech Jankowiak, Wicemarszałek Województwa Wielkopolskiego :– Koleje Wielkopolskie w tej chwili realizują, jeżeli chodzi o wielkość pracy przewozowej, około 9 milionów pociągo-kilometrów w roku. Te liczby stawiają nasze koleje w czołówce kolei regionalnych. Nieco więcej pociągów mają koleje śląskie i pewnie mazowieckie, Dolny Śląsk jest porównywalny, a kolej łódzka dopiero się rozwija. Kolej Wielkopolska, to firma która była budowana od zera. W tej chwili w ciągu roku przewozi 16 – 17 milionów pasażerów. Zatrudnia ponad 1000 osób. Eksploatuje pociągi, które są własnością samorządu województwa. Widać więc skalę wielkości tej firmy.
A.A.:- Taboru nie brakuje, ale często pasażerowie się skarżą, że w pociągach jest tłok.
W.J.:– Istnieje kwestia możliwości rozwojowej firmy, ale przy tej liczbie taboru, którą w tej chwili Koleje Wielkopolskie dysponują i eksploatują, wydatne zwiększenie pracy przewozowej jest już praktycznie niemożliwe. Natomiast jeżeli chodzi o zakupy taboru, mamy rozstrzygnięty przetarg. Bydgoska Pesa robi dla nas cztery kolejne elektryczne zestawy, które w 2025 roku wejdą do eksploatacji. W ramach KPO zamówiliśmy kolejnych 8 elektrycznych zestawów. Przetarg został rozstrzygnięty, ale jest to przetarg warunkowy. Póki co, nie było jeszcze potwierdzenia tych pieniędzy. I tutaj jest pewien problem, bo program ma bardzo krótki horyzont czasowy. Pieniądze z KPO powinny być wydane do połowy 2026 roku. Żaden wykonawca w kraju, ale i pewnie w Europie w tym terminie nie jest w stanie dla nas, ale pewnie też dla innych podmiotów, tego zamówienia wykonać. Jeśli więc nie będzie przedłużenia terminu wykorzystanie pieniędzy z KPO, to przetarg trzeba będzie unieważnić i szukać innych źródeł finasowania. A to z kolei oznacza, że nowe pociągi są możliwe do uzyskania w perspektywie przekraczającej 3 lata od dziś.
A.A.:- No dobrze będą nowe pociągi, ale czy będą także nowe połączenia. Mam tu na myśli to, czy na tych trasach na których jest duże obłożenie, pociągi będę kursować częściej?
W.J.:- Mamy to na uwadze, żeby tych połączeń było więcej. Natomiast trzeba pamiętać o jednym, że w pewnych godzinach, tych szczytowych momentach, dodatkowe pociągi mogą mieć kłopot żeby wjechać na stację Poznań Główny. To jest ten ogranicznik wynikający z przepustowości stacji. Zabiegam jednak o to, aby na trasie z Poznania do Obornik i dalej Rogoźna zwiększyć te połączenia przynajmniej o 3-4 pary pociągów w ciągu doby. Chcemy to także zrobić na trasie niezelektryfikowanej do Grodziska Wielkopolskiego. Tutaj też tych par pociągów ma być o 3-4 więcej.
A.A.:- A co z tzw. obwodnicą kolejową Poznania o której od jakiegoś czasu mówi się coraz głośniej. Czy pociągi Kolei Wielkopolskich będą mogły tam jeździć?
W.J.:– Na etapie projektowania byliśmy zainteresowani tym, żeby również uczestniczyć w procesie określania przystanków, gdzie pociągi mógłby się zatrzymywać. Jednocześnie byliśmy zobligowani do tego, żeby składać określone deklaracje w zakresie ruchu pociągów, bo to jest zadanie samorządu województwa i takie deklaracje z naszej strony padły. Żeby to wszystko miało sens, to częstotliwość przejazdów tych pociągów powinna być co 30 minut, a może i nawet częściej. Do rozwiązania pozostaje kwestia taboru. Pojawia się pytanie, czy używać do tego taboru, który jest w relacjach podmiejskich, gdzie są to w większości duże jednostki zabierające po 300-350 osób. Być może w tym przypadku przydałby się tutaj jakiś inny model pojazdu. Mniejszy o mniejszych standardach wyposażenia, ale który byłby tańszy. Bo tak np. tramwaj, który jeździ po Poznaniu kosztuje kilka milionów, a pociąg kosztują kilkadziesiąt milionów.
A.A:- Za chwilę będą 4 nowe składy. Jeśli uda się wydać pieniądze z KPO, to będzie 8 kolejnych. Jak jest ta nieco dalsza przyszłość Kolei Wielkopolskich?
W.J.:– Mamy jeszcze pieniądze z programu regionalnego, które również są przeznaczone na zakup taboru kolejowego. Za te pieniądze, które mamy zarezerwowane będzie można kupić między 6 a 8 składów. Nie ukrywam, że nad tymi nad tymi pociągami elektrycznymi trochę się wahamy i myślimy o zeroemisyjnym taborze czyli pociągach wodorowych, bo to jest naszą ambicją. Przyglądamy się producentom na rynku europejskim, ale niestety ten rynek w Europie rozwija się bardzo powoli. Co prawda takie pociągi prototypowe jeżdżą po torach w Niemczech. Są to jednak składy bardzo małe, które nam nie rozwiązują problemu. Są doniesienia z firmy Alstom, że dla Włochów rozpoczęli produkcję większych pociągów. Na razie jest to pieśń przyszłości , ale zobaczymy jak to będzie się rozwijać. Niewykluczone, że jednak te pieniądze przeznaczymy na tradycyjne składy. Na pewno nie będziemy kupować tzw. diesla, bo tego robić już nie możemy.