Reportaż

Hulajnogi elektryczne pokazały, że nie umiemy korzystać z wolności

TANIE, WYGODNE, SZYBKIE

Od kiedy tylko pojawiły się w Polsce, zaczęły wzbudzać ogromne zainteresowanie mieszkańców większych miast. Elektryczne hulajnogi pozwalają nam dotrzeć z miejsca na miejsce nie tylko szybko, ale też wygodnie i tanio. Jednym z najpopularniejszych operatorów hulajnóg jest Bolt, który na początku oferował wynajem za zaledwie 50 groszy za minutę jazdy. Teraz ceny te kształtują się w okolicy od 60 do 70 groszy.

Jednocześnie pozwalają one na jazdę z maksymalną prędkością 20 km/h. Hulajnogi znaleźć możemy praktycznie wszędzie i w odróżnieniu od rowerów miejskich, pozwalają nam one podjechać prawie w dowolne miejsce – pod drzwi domu, pracy czy sklepu. Co więcej, zaraz po ich wprowadzeniu, wywoływały w użytkownikach wiele emocji. Nie dość, że były czymś nowoczesnym i rewolucyjnym, sama jazda sprawiała wiele przyjemności.

ZACZĘŁY SIĘ PROBLEMY

Z nowymi możliwościami pojawiły się jednak nowe zagrożenia. Możliwość pozostawienia hulajnogi w dowolnym miejscu jest oczywiście bardzo wygodna, ale jak się okazało, często niebezpieczna. Po krótkim czasie od ich wprowadzenia okazało się, że zdominowały one chodniki, często już bardzo zwężone przez zaparkowane samochody. Hulajnogi zaczęły blokować przejścia i stawać się po prostu niewygodne dla przechodniów.

 

Hulajnogi w centrum Poznania, fot. Erwin Nowak / wpoznaniu.pl

O ile jednak zdrowych użytkowników chodników zmuszają do zrobienia dodatkowego kroku i ominięcia hulajnogi, o tyle dla osób z niepełnosprawnością często stanowią poważną barierę. Osoby poruszające się na wózku mogą zwyczajnie nie być w stanie ominąć blokującej przejście hulajnogi. Zwłaszcza że często leżą one na chodnikach, przewrócone przez wiatr, albo zostawione w ten sposób przez nieuważnych lub spieszących się użytkowników. Poważne zagrożenie stanowią także dla osób niewidomych.

Choć samo rozwiązanie wydaje się być interesującą alternatywą dla miejskich rowerów, to dla nas, osób niewidomych i słabowidzących urządzenia pozostawiane właściwie gdzie popadnie, stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia. Użytkownicy swoje hulajnogi zostawiają niemalże wszędzie. – czytamy w oświadczeniu Polskiego Związku Niewidomych.

NIBY NIE MOŻNA, A JEDNAK…

Przy instalacji aplikacji umożliwiającej wynajem hulajnóg każdy użytkownik musi zaakceptować regulamin. Kilka jego punktów dotyczy właśnie parkowania. Dowiadujemy się z niego między innymi, że nie wolno blokować drogi, uniemożliwiać przejazdu lub stwarzać nadmiernych niedogodności dla pieszych poruszających się po chodniku, oraz że hulajnogę należy zaparkować w widocznym miejscu i w pozycji stojącej, aby inni użytkownicy również mogli z niej skorzystać.

Ponadto po każdym przejeździe aplikacja nakazuje nam zrobić zdjęcie, dokumentujące sposób oraz miejsce, w którym zostawiliśmy pojazd. Jest to jednak łatwe do ominięcia. Wystarczy zrobić zdjęcie niewyraźne lub pod odpowiednim kątem. Aplikacja co prawda upomni nas, że zdjęcie następnym razem należy wykonać inaczej, ale nie grożą nam za to żadne konsekwencje. Nawet jeśli jednak system wykryje nieprawidłowość w naszym parkowaniu, za pierwszym razem wyśle nam jedynie ostrzeżenie. W regulaminie czytamy natomiast, że za zaparkowanie hulajnogi poza dozwolonym miejscem możemy otrzymać karę w wysokości do 450 złotych.

POZNAŃ CZERWONY

Już teraz poruszanie się po Poznaniu hulajnogą nie jest tak wygodne, jak mogli zakładać twórcy systemu. W wielu miejscach obowiązuje czerwona strefa, w której nie tylko poruszamy się wolniej, w tempie porównywalnym do chodzenia, ale też nie jesteśmy w stanie zostawić hulajnogi. Zaparkowanie tam pojazdu albo jest blokowane przez aplikację albo wiąże się z dotkliwą opłatą dodatkową.

Mapa hulajnóg dla Poznania, Źródło: aplikacja Bolt

Takie strefy w Poznaniu między innymi przez liczne remonty obowiązują w dużej części miasta, głównie w Centrum. Ograniczenia obowiązują w zdecydowanej większości Starego Miasta, na całej długości Drogi Dębińskiej wraz z Parkiem Jana Pawła II czy na południe od ulicy Traugutta. Patrząc na mapę hulajnóg dla Poznania, wydaje się, że więcej jest stref czerwonych, niż tych, w których nie panują żadne ograniczenia.

NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ = KARY

Coraz dotkliwsze stają się kary za nieprzestrzeganie przepisów ruchu podczas jazdy na hulajnogach. Na przykład za naruszenie przepisów o korzystaniu z chodnika zapłacimy mandat w wysokości 200 złotych, a za zbyt szybką jazdę 300 złotych. Takiej samej wysokości mandat otrzymamy za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu oraz za utrudnienie mu ruchu. Mniejszą karę, bo jedynie 50 złotych mandatu zapłacimy za jazdę hulajnogą po jezdni lub nietrzymanie się obiema rękami za kierownicę.

Najwyższe kary spotkają jednak tych, którzy zdecydują się na jazdę hulajnogą pod wpływem alkoholu. Na każdym kroku możemy spotkać się dziś z kampaniami uświadamiającymi w kwestii pijanych kierowców i zagrożenia, jakie oni sprawiają. Jadąc pod wpływem hulajnogą elektryczną szanse, że zrobimy krzywdę sobie, a zwłaszcza komuś są dużo mniejsze niż podczas jazdy po pijaku samochodem, ale wciąż nie są zerowe. Z jakiegoś powodu jednak dużo częściej i dużo skuteczniej takie zachowania usprawiedliwiamy i dajemy na nie przyzwolenie. Ostatnio o takim przypadku pisaliśmy zaledwie 3 dni temu. Kierowcy zapłacili po 2,5 tys. złotych mandatu.

Do maja bieżącego roku polska policja prowadziła badania monitorujące zachowania kierowców hulajnóg elektrycznych. Pod lupę trafił między innymi Poznań. Jak się okazało, w ciągu 5 miesięcy kierujący hulajnogami elektrycznymi uczestniczyli w 132 wypadkach i 256 kolizjach drogowych. Zginęły dwie osoby, a 137 zostało rannych. W 49 wypadkach sprawcą zdarzenia był kierujący hulajnogą elektryczną.

WOLNOŚĆ, KTÓRĄ STRACILIŚMY

Wolność użytkowników hulajnóg zostanie niedługo jeszcze bardziej ograniczona. Jak zapowiada Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu, będzie je można zostawiać tylko w ściśle wyznaczonych do tego miejscach, które mają ustalić z operatorami. Zmiany mają dotyczyć tej części Poznania, w której obowiązuje strefa płatnego parkowania. Zmianami zostaną więc objęte Centrum, Wilda, Jeżyce, Łazarz i Ostrów Tumski. ZDM wpadł na pomysł, aby użytkownicy hulajnóg mogli je zostawiać tylko w miejscach, w których wcześniej były stacje Poznańskiego Roweru Miejskiego.

Różnić od rowerów miejskich będzie więc je to, że nie wymagają wysiłku fizycznego. Pojawia się więc pytanie, jaki sens będą mieć hulajnogi elektryczne. Miały one przecież być tą najwygodniejszą, a przy okazji w miarę ekologiczną formą transportu. Jednoślady miały pozwolić nam podjechać pod same drzwi domu i być nowym wyznacznikiem komfortu w poruszaniu się. Jak się jednak okazało, do takiej wygody jeszcze nie dorośliśmy, a wolność w poruszaniu się, odebraliśmy sobie sami.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl