Warta Poznań podjęła dziś w Grodzisku Wielkopolskim jedną z groźniejszych polskich drużyn, zeszłorocznego mistrza Polski. Zieloni nie przestraszyli się rywali.
Pierwsza połowa
Warta chyba pozazdrościła Lechowi szybko strzelonej bramki i podobnie jak Kolejorz we wczorajszym meczu, wyszła na prowadzenie już w trzeciej minucie. Piłkę do bramki wpakował Kajetan Szmyt. Wbrew przewidywaniom, to Zieloni znów zaatakowali i już 17 minut później podwyższyli prowadzenie. Po strzale Stefana Savicia było już 2:0.
Raków wielokrotnie próbował złapać kontakt z Wartą. Dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry pierwszej części spotkania, przyjezdni mieli dogodną okazję do zdobycia bramki. Po faulu w polu karnym Bartosz Nowak pokonał bramkarza z 11. metra. Piłkarze schodzili do szatni przy wyniku 2:1.
Druga połowa
W drugiej części spotkania to Raków zdecydowanie przejął inicjatywę. Piłkarze Zielonych byli zmuszeni do niskiej obrony i rzadko udawało im się przedostać na połowę rywali. W 58. minucie trener Szulczek zareagował na gorszą dyspozycję swojego zespołu i zastosował potrójną zmianę.
Przez resztę spotkania gospodarze zdecydowanie skupili się na defensywie i obronie dobrego wyniku. Mimo ofensywnej gry Rakowa przyjezdni nie byli w stanie zdobyć bramki. Zdecydowanie utrudnił to rywalom Jędrzej Grobelny, który kilkukrotnie popisał się świetnymi interwencjami w bramce. Zielonym udało się dowieźć wygraną do końca meczu.
Gorsza dyspozycja
W tym sezonie Warta Poznań jest cieniem drużyny z zeszłego sezonu. Zieloni znajdują się minimalnie nad strefą spadkową. Dzisiejsze trzy punkty to dopiero piąte zwycięstwo w tych rozgrywkach. Pozwoliło im ono na awans na 14. pozycję w tabeli. Należy jednak pamiętać, że Puszcza Niepołomice i Korona Kielce, które zajmują 15. i 16. lokatę mają kolejno jedno i dwa spotkania rozegrane mniej. Zieloni mogą się więc obawiać, że po zakończeniu 20. kolejki Ekstraklasy znajdą się w strefie spadkowej.