Znamy decyzję prokuratury, która zajęła się protestem wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego prowadzącego do zaostrzenia prawa do aborcji w Polsce, jaki miał miejsce w październiku 2020 roku. Zaznaczmy, że proces ruszył w grudniu 2021 roku.
Ostatnia rozprawa przyniosła znaczącą zmianę w sprawie. Otóż prokuratura zażądała dla wszystkich oskarżonych osób 7 miesięcy prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Wyroku można spodziewać się wkrótce.
JAK PRZEBIEGAŁ GŁOŚNY PROTEST?
Przypomnijmy, że osoby, które oburzył wyrok TK, pojawiły się w kościele podczas mszy świętej, by następnie zostawić w świątyni ulotki dotyczące aborcji. Okazywali swój sprzeciw, skandując „mamy dość”. Mieli ze sobą transparenty, na których wyeksponowano chociażby slogan: „katoliczki też potrzebują aborcji”.
DZIAŁANIA POLICJI
W trakcie mszy inicjatorzy protestu znaleźli się pod ołtarzem. Wówczas ksiądz odprawiający ową mszę nawoływał zgromadzonych do zachowania spokoju, dając do zrozumienia, że jest skłonny zawiadomić policję. Koniec końców kapłan przerwał nabożeństwo. Na miejsce przybyli policjanci, doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań między nimi a manifestantami. Następnie protestujący zostali wylegitymowani i wypuszczeni.
W grudniu 2021 roku wszystkie 32 osoby protestujące zasiadły na ławie oskarżonych. Prokuratura przedstawiła im następujący zarzut: złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego. Grozi za to do 2 lat pozbawienia wolności. Oskarżeni nie przyznali się do winy.