Wielkopolska

Były wójt gminy Żelazków zgłosił, że pali się cały dom. Rzeczywistość była zupełnie inna

63-latek zawiadomił służby, że płonie jego cały dom. W rzeczywistości, opalonych było kilka mebli. To nie pierwszy raz, kiedy były wójt podpada służbom. Swój mandat stracił po napaści na policjanta.

Miał palić się cały dom

Były już wójt gminy Żelazków po raz kolejny podpadł służbom. Jak podaje portal Ostrów24, dziś zadzwonił na numer alarmowy 112 i zgłosił, że płonie jego cały dom. Na miejsce przyjechały jednostki straży pożarnej. Kiedy jednak strażacy weszli do budynku, okazało się, że polityk znacząco minął się z prawdą. W rzeczywistości opalone było krzesło i zegar, a dom był zadymiony.

Czytaj także: Atak hakerski na Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu. Prokuratura umorzyła śledztwo

Był pod wpływem

Strażacy oddymili budynek i szybko uporali się z problemem. Na miejsce przyjechała również policja. Funkcjonariusze przebadali mężczyznę alkomatem. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu. To nie pierwszy wybryk 63-latka w stanie nietrzeźwości. W 2016 roku były wójt udzielał ślubu po spożyciu alkoholu. Mylił imiona, zapomniał o obrączkach i ledwo trzymał się na nogach.

Wybryki wójta

Za czasów urzędowania jako wójt, zakłócał wydarzenia na terenie gminy, często pokazując się na nich pod wpływem alkoholu. Dachował pożyczonym samochodem i ubliżał policjantom. Wyrzucił również z urzędu petenta, wulgarnie się do niego zwracając. Raz z miejsca pracy wyprowadziła go policja. 5 maja zeszłego roku mandat 63-latka został wygaszony w związku z uprawomocnieniem się wyroku za napaść na policjanta. W kolejnych wyborach na wójta gminy startował jego syn. Przegrał w drugiej turze.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl