W ostatnim meczu 24. kolejki Ekstraklasy Korona Kielce wygrała u siebie z Lechem Poznań 1-0 (0-0) po samobójczym trafieniu Roberta Gumnego. „Kolejorz” mógł wyrównać w doliczonym czasie gry, lecz Christian Gytkjær nie zdołał pokonać Zlatana Alomerovicia z rzutu karnego. Lech po przegranym meczu jest na 3 miejscu w tabeli i traci do pierwszej Legii i drugiej Jagielonii 5 punktów.
– Gratulacje dla Korony, która wygrała zasłużenie. W pierwszej połowie absolutnie dominowała. Miała bardzo dobre szanse. Byliśmy zaskoczeni nowym systemem Korony. Mieliśmy problemy z ich długimi piłkami. W drugiej połowie mieliśmy kontrolę nad meczem, poza sytuacją w której padła bramka. Drużyna grała po przerwie lepiej, ale była nieskuteczna w ofensywie. Bardzo trudno nam strzelić bramkę na wyjeździe. Zasłużenie przegraliśmy powiedział na pomeczowej konferencji trener Kolejorza Nenad Bjelica .
Na jedyną pochwałę zasługuje chyba tylko bramkarz Kolejorza Jasmin Burić, który dzięki swoim niesamowitym interwencjom, uchronił Lecha przed większą porażką.
Klątwa wyjazdowa Lecha trwa. Od pięciu meczów jako, gość nie wygrali. Przed meczem z Koroną, cztery mecze wyjazdowe zremisowali. W najbliższą środę w 25 kolejce Ekstraklasy, Lech na własnym boisku zmierzy się ze Śląskiem Wrocław.
(ra)