Aż 49 razy i to tylko w zeszłym roku próbowano oślepić laserem pilotów samolotów w okolicach poznańskiej Ławicy. Poznańskie lotnisko jest niestety liderem pod względem tego typu, mogących zakończyć się tragedią, incydentów. Władze portu postanowiły wydać wojnę głupocie bawiących się laserami.
Miniony rok był dla portu lotniczego im. Henryka Wieniawskiego niezwykle udany. W rekordowym tempie udało się odbudować ruch lotniczy do poziomu notowanego przed pandemią. Niestety był też rekordowy pod względem liczby prób oślepienia pilotów lądujących tu i startujących samolotów. Liczba takich incydentów wzrosła niemal dwukrotnie względem 2021 r i wyniosła 49 przy 222 próbach w całym kraju. W żadnym innym mieście nie odnotowano aż tylu przypadków ataku na bezpieczeństwo pasażerów goszczących tu samolotów. Ataków bo trafienie wiązką lasera w oko pilota może doprowadzić do oślepienia go a to może wywołać tragiczne skutki. „Zabawa” laserem to więc wcale nie zabawa.
Pilot podczas podchodzenia do lądowania i startu wykonuje szereg czynności, które wymagają skupienia, dlatego dekoncentracja w tym momencie może stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu, a w konsekwencji życia i zdrowia załogi oraz pasażerów na pokładzie samolotu – informuje Urząd Lotnictwa Cywilnego. Właśnie dlatego artykuł 87a Ustawy o Prawie Lotniczym „zabrania emitowania wiązki lasera w kierunku statku powietrznego w sposób mogący spowodować olśnienie, oślepienie lub wystąpienie poświaty i mogący stworzyć zagrożenie bezpieczeństwa statku powietrznego albo życia lub zdrowia załogi lub pasażerów na jego pokładzie”. Za złamanie tego przepisu grozi grzywna czy nawet rok więzienia.
– „Rozwój komunikacji lotniczej niesie ze sobą wiele zagrożeń, których źródłem mogą być siły przyrody lub zawodność sprzętu. Największym zagrożeniem jest jednak czynnik ludzki” – podsumowuje w swym komunikacie Urząd Lotnictwa Cywilnego. „Mimo to zamierza dążyć do zminimalizowania zagrożeń związanych z nieodpowiedzialnym zachowaniem ludzi”.
– Bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze. A bezpieczne niebo, bez potencjalnych zagrożeń, to bezpieczeństwo pasażerów, a tu naszych Klientów – mówi Wiceprezes Portu Lotniczego Poznań-Ławica Zbigniew Ławnicki.
– Lasery dobrze wykorzystywane w medycynie, w przemyśle, w geodezji, w telekomunikacji są ważnym wynalazkiem. Jednak nigdy nie wolno bawić się laserami celując w statki powietrzne! Kara za stworzenie takiego niebezpieczeństwa może być niewspółmierna do możliwych skutków takiego działania. Zatem wszyscy możemy być czujni i zwracać uwagę na takie akty bezmyślności. Sami możemy zapobiegać i współtworzyć bezpieczne niebo, nie tylko nad Poznaniem! – apeluje Zbigniew Ławnicki.
Jak jednak się okazuje ofiarami ataków z użyciem lasera padają w Polsce nie tylko piloci samolotów rejsowych. Oślepiani są też prowadzący samoloty oraz śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tylko w tym roku doszło już w Polsce do czterech tego typu niebezpiecznych incydentów. W zeszłym roku podobnych zdarzeń było aż osiem. Warto pamiętać, że oślepianie pilota śmigłowca lecącego do np. ofiar wypadku to nic innego jak utrudnianie udzielenia szybkiej pomocy. To tak jakby celowo przebić oponę w pędzącym z pomocą ambulansie.
– Załogi naszych śmigłowców są przygotowane do spotkań z laserem – mówi Łukasz Chałupka, Kierownik działu Zarządzania Bezpieczeństwem w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym.
– „Gdy nagle w kabinie pada hasło „laser” oznacza to, że ktoś z załogi zauważył w kabinie wiązkę lasera. Wówczas pilot rozpoczyna manewr ucieczki od źródła światła. W ten sposób lecąc do potrzebujących pomocy wydłuża się czas dotarcia na miejsce. Jakie ma znaczenie dla życia ludzkiego choćby jedna stracona minuta, tłumaczyć chyba nie trzeba. Często jest ważna i decydująca” – wyjaśnia Łukasz Chałupka. Właśnie czasem tej jednej straconej przez „zabawę” żartownisia minuty może zabraknąć. Czy faktycznie są to jednak żarty?
– „Moim zdaniem to celowe działania. Jeśli ktoś trzyma laser i celuje nim w statek powietrzny musi liczyć się z tym, że trafienie w kadłub śmigłowca lub samolotu bardzo często wiąże się również z trafieniem w oko pilota. Oślepienie czasem nawet na kilka dni może wykluczyć pilota z lotów. Wcześniej jednak musi on samodzielnie zakończyć feralny lot i bezpiecznie postawić maszynę na ziemi”– tłumaczy Łukasz Chałupka z LPR.
Właśnie dlatego Port Lotniczy Poznań – Ławica im. Henryka Wieniawskiego wraz z Urzędem Lotnictwa Cywilnego oraz Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym i policją rozpoczęły kampanię edukacyjną „Laser to nie zabawka”. Jest ona kierowana przede wszystkim do młodzieży ale i jak się okazuje do dojrzałych mężczyzn. To oni bowiem również są autorami tego typu głupich pomysłów. Autorzy kampanii liczą, że wzrost świadomości tego jak niebezpieczne może być celowanie wiązką światła laserowego w samoloty, zmniejszy liczbę tego typu incydentów. Tymczasem każdy z nas powinien reagować na tego typu zajścia.
– „Jeśli tylko zauważymy osobę kierującą wiązkę lasera w stronę samolotu powinniśmy powiadomić o tym bezzwłocznie policję. Wcześniej jednak powinniśmy sami podjąć interwencję wobec takiego nieodpowiedzialnego zachowania. W ten sposób, gdy liczy się każda sekunda, każdy z nas może ustrzec pasażerów statku powietrznego przed tragedią” – wyjaśnia Łukasz Chałupka z LPR.
autor : Marek Jerzak
czytaj także: Za 84 złote samolotem do Krakowa z Poznania. Powrót? Jeszcze tańszy