John van den Brom na przedmeczowej konferencji dał do zrozumienia, że mimo iż obecnie wokół Bartosza Salamona jest dużo zamieszania, to stanowisko trenera jest jasne i niepodważalne: Salamon musi grać. Kontrowersje związane z negatywnym testem antydopingowym kontrastują z jego dobrą grą w klubie i reprezentacji. Ostatnio dowiódł też swojej wyrazistości.
ZASKAKUJĄCY LIDER W KADRZE
Przypomnijmy, że Salamon „wskoczył” do kadry Fernando Santosa, gdy okazało się, że Kamil Piątkowski, obrońca pierwotnie powołany, był niezdolny do gry z powodu urazu. Salamon zameldował się zatem na boisku przeciwko Albanii i był szefem linii obrony, imponował wyprowadzeniem piłki, spokojem i charyzmą, gdy dyrygował kolegą z formacji – Janem Bednarkiem.
WYRAZISTY W PRZERWIE
Ostatnio o Salamonie było też głośno, gdy w przerwie meczu z Pogonią nie wahał się użyć mocnych słów. Skomentował dosadnie postawę arbitra Pawła Raczkowskiego z Warszawy, który skrzywdził poznaniaków, nie pokazując drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki, jednemu z Portowców. Mówił o skandalu, kontynuując swój wywód w sposób dosadny, ale bez grubiańskiego tonu. Po meczu Salamon, zdumiony reakcją wielu dziennikarzy na jego wyrazistą opinię, zareagował na Twitterze. I wiele osób przyznało mu rację, byli to nie tylko fani Lecha:
A zatem nawet ten wpis pokazuje, że Salamon to nie tylko solidny obrońca, ale też zawodnik z temperamentem, który ma zdecydowanie cechy przywódcze, które są nieodłącznym elementem gry prawdziwego lidera defensywy.
STANOWCZOŚĆ TRENERA
Nie dziwi więc to, co powiedział wczoraj John van den Bron:
– Bartek jest gotów do gry i zobaczymy go na boisku w sobotę – przyznał szkoleniowiec.