Arbiter z Warszawy do końca sezonu nie będzie mógł prowadzić meczów Lecha Poznań. Komisja Ligi podjęła taką decyzję po wczorajszym spotkaniu Kolejorza z Pogonią. Wzięła również pod uwagę jego poprzednie występy.
Lech Poznań odbył zakulisowe rozmowy z Komisją Ligi Ekstraklasy. Organizatorzy rozgrywek podjęli decyzję w sprawie sędziego Pawła Raczkowskiego. Wzięli pod uwagę jego wczorajszy występ w meczu Kolejorza z Pogonią Szczecin oraz poprzednie mecze Lecha, które sędziował Raczkowski. Komisja podjęła decyzję, że arbiter z Warszawy nie będzie już prowadził spotkań niebiesko-białych do końca sezonu. Możliwe, że zakaz zostanie przedłużony do końca roku.
Trener John van den Brom ostro skrytykował pracę sędziego Pawła Raczkowskiego. Jego pracę nazwał – katastrofą. Holender szczególnie skupił się na decyzji sędziego z końcówki pierwszej połowy, gdy zawodnik Pogoni sfaulował i przerwał groźną akcję Lecha i nie zobaczył za to żółtej kartki. To byłaby druga kartka Triantafyllopoulosa i musiałby opuścić boisko.
-To był hitowy mecz, a takie zasługują na najlepszych sędziów. Jeśli ten człowiek znów popełnia tyle błędów, to jest to najważniejszy aspekt, o jakim możemy mówić. Najgorszy błąd był z brakiem drugiej żółtej kartki dla Triantafyllopoulosa. A jeszcze wyjaśnienie sędziego… Ja mu nie wierzę, to było nieszczere. Sposób, w jaki ten człowiek prowadzi mecze Lecha, to katastrofa. Mam nadzieję, że to był ostatni raz – mówił trener i dodawał – Normalnie nie mówię o sędziach, ale ten jest najgorszy dla Lecha. Prowadził nam pięć-sześć meczów, w których popełniał błędy na naszą niekorzyść. Nie możemy tego akceptować.
Sytuację z brakiem drugiej żółtej kartki komentował po meczu także Bartosz Salamon: Nie ma o czym mówić, wszystko było jasne. Nie wierzę, że takie coś może się wydarzyć na boiskach Ekstraklasy. Skoro obrońca ma zółą kartkę, popełnia faul taktyczny na drugą żółtą, to nie widzę sensu dawania przywileju korzyści. Przerywa się grę, daje drugą kartkę, jest czerwona i gramy w przewadze przy 1:0. To niewytłumaczalne. Nie potrafię wyrazić tego, co czujemy. Uważam, że to wielki skandal, ale nic na to nie poradzimy – mówił obrońca Lecha.