8 zastępów straży pożarnej przyjechało ugasić pożar dawnego akademika przy ulicy Dożynkowej w Poznaniu. Sporo pracy mieli także strażacy spod Konina, którzy przez kilkanaście godzin gasili baloty słomy na polu.Tej nocy strażacy w Poznaniu interweniowali 65 razy.
POŻAR NA DOŻYNKOWEJ
Do zdarzenia doszło około godziny 11:00. Mieszkańcy zauważyli dym wydobywający się z jednego z budynków przy ulicy Dożynkowej. To dawny akademik Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, w którym jednak od kilku lat nie mieszkają już studenci. Na miejsce przyjechało 8 zastępów straży pożarnej.
Budynek był pusty. W pożarze nikt nie odniósł obrażeń. Ogień udało się ugasić. Nie wiadomo jednak, co było przyczyną pożaru. Teraz będzie ustalać to policja.
KILKUNASTOGODZINNA AKCJA
Do jednego z poważniejszych pożarów tej nocy doszło w Koninie. Tam udało się już ustalić przyczynę pożaru i były nią fajerwerki. Od sztucznych ogni zapaliły się baloty słomy i w sumie spłonęło ich aż 300. W akcji gaszenia pożaru brało udział prawie 40 strażaków. Trwała ona kilkanaście godzin.
POŻAR BALKONU
“Wsadźcie się nie te petardy w d… O krok od tragedii na Chrobrego!” – napisała Pani Katarzyna na grupie Spotted: MPK Poznań. Mieszkanka opublikowała zdjęcie balkonu po pożarze. Najprawdopodobniej spowodowała go petarda. Na miejscu były 3 zastępy straży, choć ogień wygasł jeszcze przed przyjazdem służb. Nikomu nic się nie stało. Komentujący podzielili się swoimi przeżyciami.
U mnie w bloku i w bloku obok też strzelali z okien. Nawet nie z balkonów, tylko z otwartych okien – napisała Pani Katarzyna.
Na mojej ulicy stała wieczorem karetka pogotowia, a to, co się działo obok niej z petardami to brak słów. – dodała Pani Agnieszka.